„Żyć tak, aby być „Aggiornamento” Wspomnienie o przyjacielu

W wieku zaledwie 32 lat odszedł Mateusz Zegadłowicz, prawnuk wadowickiego pisarza Emila Zegadłowicza, autora „Zmór”” i „ Motorów”. Mój przyjaciel i koordynator Klubu „Tygodnika Powszechnego” w Wadowicach”, który wspólnie prowadziliśmy (byłem jego zastępcą) przez okres niespełna roku. Nasza wadowicka odsłona Klubu „TP” to przede wszystkim spotkania z postaciami środowisk inteligencji katolickiej i literatury pięknej.

Przez dość krótki istnienia klub, który został otwarty 18 czerwca 2014 aktem podpisania i odczytania deklaracji założycielskiej, musiał przeczekać 2 miesiące aby to uroczyście otworzył go 29 września 2014 roku ks. Adam Boniecki. Redaktor senior „TP” swoim przyjazdem ściągnął na spotkanie klubu niemalże całe środowisko wadowickiej ówczesnej opozycji politycznej i zaciekawionych losami miasta mieszkańców.

Początki Klubu wadowickiego

W następnych miesiącach odbyliśmy spotkania z publicystą Ziemowitem Szczerkiem i literatem Sorenem Gaugerem. Było też spotkanie z Andrzejem Stasiukiem, organizowane co prawda przez lokalną cukiernię, ale to my je realizowaliśmy wraz naszym kolegą Michałem Rzeczyckim, który, z tego pamiętam, miał kontakt z pisarzem i wykazywał chęć współpracy z naszym klubem.

Wspólnie z Mateuszem powołaliśmy tę inicjatywę w atmosferze żywiołowej pasji i entuzjazmu wynikającego z kontaktu miedzy sobą oraz wiary w wielkie idee. Po roku czytania „Tygodnika” i kształtującej się formacji wewnętrznej zaczęły się tlić we mnie marzenia o możliwości powstania takiego klubu, przyczółku „Tygodnika” w Wadowicach. Powiedziałem o tym Mateuszowi, a on niespodziewanie dla mnie zareagował na propozycje znacząco poważnie. Powiedział, że i w Wadowicach mógłby powstać taki rodzaj „instytutu bądź szkoły myśli ordo-liberalnej”, że takie stowarzyszenia są w całej Europie, także w mniejszych ośrodkach. Odparłem, że tylko „Tygodnik Powszechny” jest najbardziej znany z szerzenia w Polsce chadeckiej myśli, a on niespodziewanie za proponował że to właśnie mógłby być klub „Tygodnika”. Jestem znany z tego, że nie odpuszczam i pilnuje sprawy do końca, zwłaszcza jak ktoś się deklaruje w mojej obecności. Ale Mateusza nie trzeba było pilnować. Mój kompan poprosił mnie abym o nic się nie martwił i że w ciągu minimum 3 miesięcy powoła z moją pomocą Klub „TP” Wadowice. Był to kwiecień 2014 r.

Nie byłoby to możliwe gdy nie żywa i emocjonalna atmosfera naszego stałego obcowania ze sobą , rozmów przez telefon i na poprzez media społecznościowe. Na tamte lata przypadł najcięższy okres mojej choroby i nie mogłem towarzyszyć Mateuszowi w dwóch ostatnich spotkaniach. Zajmowałem się za to promocją spotkania w mieście. W wielu witrynach sklepów i kawiarni widniały plakaty ogłaszające spotkania. Cały czas mieliśmy problem z lokalizacją miejsca wydarzeń, co wydało mi się wtedy bardzo problematyczne. Jak klub może nie mieć lokum? Dopiero kilka lat później Róża Thun wyjaśniła mi, żebym się nie martwił tym, bo „kluby zawsze miały problem z siedzibą”.

Emocje brały górę

Charakter naszej relacji był dość, co tu powiedzieć szalony. Szalony i ekstrawagancki. Było to jednak szaleństwo głodu poznawania wiedzy i bycia na bieżąco z wydarzeniami na świecie. Po jakimś czasie podobnie, jak mój przyjaciel, bałem się, że nie będę z czymś na bieżąco.

Sam proces absorpcji wiedzy i jej przyswajania był u Niego niezwykły. Jej przepustowość była zdumiewająca. Chłonął jak gąbka i z łatwością wiedział na czym skupić uwagę, a co pominąć. Rzecz niesłychanie ważna w dzisiejszym natłoku informacji. I tego też się od niego nauczyłem. Nabrałem pewnych cech charakteru po moim partnerze. Można powiedzieć, że i tych dobrych, i tych złych.

Emocje w naszej relacji czasami brały górę i mieliśmy problem w kooperacji, ale było to tylko wtedy kiedy to niestety nałóg brał u niego górę. Miałem o to nie raz żal do Niego, że ja dzwonie z pilną sprawą a on właśnie wtedy nie odbiera. Z czasem przyzwyczaiłem się do tego i wiedziałem że on tak po prostu ma i nie zawsze jest w na tyle dobrej formie, żeby akurat teraz rozmawiać. Uzbrajałem się wtedy w cierpliwość. W tych gorszych momentach, kiedy pokazywał swoją druga stronę, bywał dość niedelikatny i gwałtowny.

Mnie to zaszczepiło na lata, na tak zwane wahania nastroju u ludzi, ich odmienność charakterologiczną i dało mi coś, co nie zawsze jest potrzebne w danej rozmowie, ale na pewno pozwalało na łatwość mówienia o wszystkim. Uwolnione emocje jako fontanna słów. Słów odważnych i nawet tematów kontrowersyjnych. Nie jakiejś zbędnej paplaniny.

Człowiek otwarty

Pamiętam jak tłumaczył mi, że na żadne tematy nie wolno się bać mówić, bo to zamyka debatę i że ludzi musi jeszcze cechować otwartość i zaufanie, nawet gdy są z innych środowisk ideologicznych. Że nadszarpnięcie tego zaufania zawsze, prędzej czy później, odbije nam się czkawką. Piszę o tym, bo chociaż potrafił sobie zrazić różnych ludzi dobrej woli, to wiem że robił to w tzw. ciągu i że tak naprawdę taki nie był.

Przeciwnie, był to człowiek otwarty i tolerancyjny, angażujący się bezinteresownie w różne projekty, mający wiarę w człowieka i szczerze wierzący w Polskę liberalną i europejską. Bardzo ważnymi postaciami dla niego byli Konrad Adanauer i Robert Schuman. Miał małego bzika na punkcie Jarosława Gowina, co również nas w jakiś sposób łączyło. Ideały chadeckie były, jak widać dla Niego czymś bardzo ważnym, co jest rzadkością dla pokolenie młodych ludzi. Więcej ludzi w naszych czasach przedlicealnych deklarowało ochoczo poparcie dla centroprawicy niż rozumiało jej założenia ideowe. U Niego lekcja z tych podstaw programowych była odrobiona we wczesnych młodych latach i na całe życie wyznaczyła kierunek myślenia i sposób Jego działania w przestrzeni ludzkiej. Takim go zapamiętam na całe życie. Doświadczenie relacji nie pozwoli mi zapomnieć o Mateuszu.

Bartłomiej Młynarczyk były zastępca koordynatora Klubu „Tygodnika Powszechnego” w Wadowicach.

Autor

Działamy dzięki Tobie! Wesprzyj nas:

Facebook
Twitter
LinkedIn
Pinterest

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Działamy dzięki Tobie! Wesprzyj nas!