Wyśmiewani i oczerniani, a jednak nie sfrustrowani

EWANGELIARZ NIEDZIELNY, 8 stycznia 2023

Święto Chrztu Pańskiego

Mt 3, 13-17

Jezus przyszedł z Galilei nad Jordan do Jana, żeby przyjąć od niego chrzest. Lecz Jan powstrzymywał Go, mówiąc: “To ja potrzebuję chrztu od Ciebie, a Ty przychodzisz do mnie?” Jezus mu odpowiedział: “Ustąp teraz, bo tak godzi się nam wypełnić wszystko, co sprawiedliwe”. Wtedy Mu ustąpił. A gdy Jezus został ochrzczony, natychmiast wyszedł z wody. A oto otworzyły się nad Nim niebiosa i ujrzał ducha Bożego zstępującego jak gołębica i przychodzącego nad Niego. A oto głos z nieba mówił: “Ten jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie”.

Dzień bez ataku na Kościół, jest dniem straconym. Tak mogłoby brzmieć redakcyjne motto polskich mainstreamowych portali internetowych. Codziennie na każdym z głównych portali ukazuje się średnio – to wynik moich obserwacji – od dwóch do czterech negatywnych artykułów na tematy związane z Kościołem czy chrześcijaństwem w ogóle. Sprawdźcie sami. W październiku na tapecie była spowiedź i jej negatywny wpływ na psychikę wierzących, zwłaszcza dzieci. W listopadzie na internetowych salonach królował Jan Paweł II – według mediów – przebiegły i chytry mistrz manipulacji, który nie zajmował się niczym innym, jak tylko ukrywaniem pedofilów w sutannach. W grudniu codziennie pojawiały się newsy związane z Bożym Narodzeniem: wyśmiewano dziewictwo Najświętszej Maryi Panny, podważano historyczność Jezusa, nakręcano tezę, że Boże Narodzenie to święta wywodzące się z pogaństwa, a samo świętowanie, zwłaszcza w gronie rodziny, jest passé i należy się go wstydzić. Styczeń to oczywiście kolęda: „Ksiądz zażyczył sobie 1500 zł od rodziny”; „Ile dać księdzu w kopercie?”; „Rodzina przerażona żądaniami proboszcza”. Mocne tytuły wystarczą. Ludzie i tak tylko je czytają. A treść? Kto by się przejmował pozbawioną faktów treścią: nie widomo jaki ksiądz, nie wiadomo gdzie, nie wiadomo kiedy i w jakich okolicznościach. Ludzie i tak zapamiętają tylko tytuł i przesłanie: księża to degeneraci.

Nie chciałbym się tutaj rozczulać, użalać i ubolewać nad niesprawiedliwością, która nas spotyka. Owszem, atakują nas. Często kłamliwie i bez powodu. Zdarza się jednak, wcale nierzadko, że takich powodów dostarczamy sami. Tak księża, jak i wierni, którzy nie noszą sutanny czy habitu. Za każdym razem, kiedy nasze życie nie koresponduje z Ewangelią, a więc nasze decyzje i wybory nie są zgodne z tym, czego nauczał i jak żył Chrystus, dajemy powód, by nas wyszydzano i wytykano palcami. Za każdym razem, kiedy żyjemy jak poganie, a nie jak ludzie ochrzczeni, dajemy powody, by nas wyśmiewano. Zawsze wtedy, gdy nie traktujemy poważnie naszej wiary i zobowiązań z niej płynących, dajemy przyzwolenie, by inni tę wiarę traktowali jeszcze mniej poważnie niż my sami. I jestem pierwszy, który dzisiaj uderza się we własną pierś, bo mam świadomość, że nie zawsze żyję tak, jak powinienem. Czy mam się zatem z tego powodu załamać i poddać?

Na szczęście nie musimy się załamywać, frustrować i popadać w beznadzieję. W święto Chrztu Jezusa ponownie odkryjmy nasz chrzest. Tak, jak Jezus jest umiłowanym Synem Ojca, tak i my, odrodzeni z wody i Ducha Świętego, wiemy, że i my jesteśmy umiłowanymi dziećmi Boga i – jak mówi papież Franciszek – „przedmiotem Jego radości”. My też odrodziliśmy się kiedyś przez chrzest. W chrzcie Duch Święty przyszedł, aby pozostać w nas. Odkryjmy na nowo tę Bożą moc, która jest w nas. Pozwólmy Bogu działać w naszym życiu. Zacznijmy znów poważnie traktować naszą wiarę i żyjmy – po prostu – po chrześcijańsku. Ze świadomością, że cały czas w wierze dojrzewamy; że mamy prawo do pomyłek, błędów, a nawet potknięć i upadków; że nawrócenie jest naszą codzienną drogą, na którą weszliśmy w chwili chrztu. Dlatego św. Ambroży pisał o dwóch nawróceniach, które są doświadczeniem człowieka: „Kościół ma wodę i łzy, wodę chrztu i łzy pokuty” (por. KKK 1492). To, co jeszcze nie zostało oczyszczone w nas wodą chrztu, stopniowo jest oczyszczane przez łzy pokuty, za każdym razem, gdy klękamy u kratek konfesjonału.

Zastanówmy się dzisiaj, na ile wiara, którą zostaliśmy obdarowani w chrzcie, zmieniła i zmienia nasze życie i serce. Najwięcej o wierze nie mówią nasze najbardziej wzniosłe deklaracje, ani to, co myślimy lub mówimy o Bogu. O naszej wierze nie mówią też li tylko nasze cnoty i grzechy. Najpełniej o naszej wierze świadczy to, jak wypełniamy zadanie bycia człowiekiem. Żyjmy więc tak, by nie wytykano nas palcami i by nas nie wyśmiewano. Żyjmy tak, by inni, patrząc na nasze życie, czerpali z niego inspirację i zapragnęli żyć podobnie.

Działamy dzięki Tobie! Wesprzyj nas:

Facebook
Twitter
LinkedIn
Pinterest

Ewangeliarz redaguje:

Autorzy:

Działamy dzięki Tobie! Wesprzyj nas!