BÓG W SANREMO

VI Niedziela zwykła 12 lutego 2023 roku

I CZYTANIE: Syr 15, 15-20

Jeżeli zechcesz, zachowasz przykazania, a dochowanie wierności zależy od Jego upodobania. Położył przed tobą ogień i wodę, po co zechcesz, wyciągniesz rękę. Przed ludźmi życie i śmierć, co ci się spodoba, to będzie ci dane. Ponieważ wielka jest mądrość Pana, ma ogromną władzę i widzi wszystko. Oczy Jego patrzą na tych, co się Go boją – On sam poznaje każdy czyn człowieka. Nikomu On nie przykazał być bezbożnym i nikomu nie zezwolił grzeszyć.

„Pójdę o krok od Ciebie i zatrzymamy wiatr jak w huraganach. (…) Jeśli się boisz, podaj mi rękę, bo jesteśmy niepokonanymi sąsiadami. I gdziekolwiek pójdę, Ty będziesz ze mną. (…) Uroniłem tak wiele łez, aż znienawidziłem siebie. Za każdym razem, gdy spadałem na dno, byłeś tam mimo wszystko”. To fragment piosenki włoskiego rapera Mr Raina pt. „Supereroi” (super herosi).
Utwór został zaprezentowany w czasie trwającego się w tych dniach święta włoskiej muzyki w Sanremo. Kiedy usłyszałem tę piosenkę pierwszy raz, nie wzbudziła one we mnie wielkiego podziwu. Ot, zwykła konkursowa piosenka – pomyślałem. Jednak z każdym kolejnym odsłuchiwaniem utworu i wsłuchiwaniem się słowa, czułem, jak bardzo, coraz bardziej mnie dotyka. Aż uświadomiłem sobie, że opowiada ona przecież o mojej relacji z najbliższymi mi osobami, moimi kochanymi przyjaciółmi, pośród których na pierwszym miejscu jest mój Bóg. I wtedy – przepraszam za prywatę i emocjonalne wynurzenie – wzruszyłem się do łez.

„Ponieważ wielka jest mądrość Pana, ma ogromną władzę i widzi wszystko. Oczy Jego patrzą na tych, co się Go boją – On sam poznaje każdy czyn człowieka”. To zdanie z pierwszego czytania rodzi we mnie ogromną nadzieję i daje mi poczucie bezpieczeństwa. Bóg jest przy mnie. On widzi wszystko. Patrzy na mnie i poznaje każdy mój czyn. Niczego mi nie narzuca i do niczego mnie nie zmusza. Zawsze mówi: „Jeśli zechcesz. Wybór należy do Ciebie”.
Wiem, że Bóg mi towarzyszy, gotów zareagować w każdym momencie, gdy tylko Mu na to pozwolę. Nie ocenia mnie tak, jak oceniają mnie inni. Nie osądza mnie tak, jak ja często osądzam sam siebie. Nie potępia mnie. Nie stawia na mnie przysłowiowego krzyżyka. Zna mnie lepiej, niż ja znam sam siebie. Zna wszystkie moje motywacje. Za każdym razem, gdy spadam na dno, On jest ze mną mimo wszystko, bo jest moim przyjacielem. Macie takie doświadczenie?

Czasem jednak przychodzą chwile takiej samotności „jakby Boga nie było”. Te chwile mają prawo przychodzić i nie powinny budzić naszego niepokoju. Dlaczego więc nasza relacja z Bogiem, gdy pojawia się samotność „jakby Boga nie było” budzi niepokój? Nasza relacja z Nim też czasem potrzebuje samotności i dystansu. „Tęsknota za więzią z Bogiem bez owego dystansu jest iluzją, która rozczaruje” – napisał ks. Krzysztof Grzywocz w książce „Pójdźcie na miejsce osobne. Samotność, wspólnota i doświadczenie Boga” (s. 20).
Bóg pozwala nam odejść od siebie. Są momenty, kiedy On sam też jakby odchodził – jak Chrystus, który zostawia uczniów samych na łódce, jakby nie było Go przy nich. A On jednak jest. Patrzy i czuwa, gotów zareagować w każdym momencie, gdy tylko Mu na to pozwolę. „Jeśli zechcesz. Wybór należy do Ciebie”.

Bóg nie jest spełniającą życzenia złotą rybką. Nie jest automatem do spełniania moich najlepszych nawet, najpiękniejszych, najpobożniejszych i najbardziej wzniosłych pragnień. Wierzę w Boga, który jest przy mnie nawet wtedy, kiedy ja tego „nie czuję”. On jest, bo ja jestem. Jest moim przyjacielem. Idzie zawsze o krok za mną. Z Nim mogę zatrzymać największe huragany mojego życia.
Jeśli się boję, mogę podać Mu rękę, bo razem jesteśmy niepokonani. I gdziekolwiek pójdę, On będziesz ze mną. Za każdym razem, gdy spadam na dno, On jest tam ze mną. Mimo wszystko.

Działamy dzięki Tobie! Wesprzyj nas:

Facebook
Twitter
LinkedIn
Pinterest

Ewangeliarz redaguje:

Autorzy:

Działamy dzięki Tobie! Wesprzyj nas!