Cyprian Kamil Norwid powiedział: “Z rzeczy świata tego zostaną tylko dwie, dwie tylko: poezja i dobroć…”
W ostatni, skwarny dzień czerwca schroniliśmy się w chłodnej Piwnicy i schroniliśmy się w poezji. Ta zawsze mówi prawdziwiej, i więcej, i głębiej niż najdłuższe nawet opracowania. A jeszcze jak towarzyszy jej muzyka!
Gościem specjalnym spotkania był ukraiński poeta Wołodymyr Rabenczuk, ale poezje czytaliśmy wszyscy. Po ukraińsku i po polsku. Trochę łez popłynęło, głos się czasem łamał.

Grażyna Drożdż, wybrała muzykę, która była podkładem dla recytacji, i wraz z Sonią Kobrinską odszukały piękne wiersze. Inne, swoje ulubione — goście przynieśli z sobą. Wykorzystaliśmy też te zamieszczone w ostatnim wydaniu “Więzi”. Niektóre wiersze mieliśmy w obu wersjach językowych, inne pomagała nam zrozumieć Sonia, która jest tłumaczką. Jedna z naszych gościn pięknie zaśpiewała, a Kazimierz Urbańczyk, który przyszedł z własnym pokaźnym zbiorem pieśni ukraińskich i z gitarą, jej akompaniował. Potem wspólnym śpiewom nie było końca.

0 Komentarzy