Naszemu ostatniemu spotkaniu w rzeszowskim klubie patronował Tadeusz Różewicz i
jego „Drogowskaz”. Chodzi o to, że napisy na drogowskazie wyblakły tak
bardzo, że nie wiadomo, gdzie „gościniec grzechu”, a gdzie „ścieżka
cnoty”. Próbowaliśmy więc te napisy odtworzyć, razem z
oczekiwanym przez lata Gościem, Siostrą Barbarą Chyrowicz – filozofem, etykiem,
profesorem nauk humanistycznych.
Jako punkt wyjścia posłużyła jej książka „Widok stąd” i pytania, na
które stara się odpowiedzieć. Co ma wpływ na nasze wybory – normy
moralne, środowisko czy indywidualne poglądy? Siostra Barbara
podkreślała rolę filozoficznego namysłu nad sobą, co kojarzy się ze
słowami kardynała Martiniego: „Nie boję się ludzi, którzy nie wierzą,
ale ludzi którzy nie myślą”.
Do niedawna jeszcze wszystko wydawało się iść ku dobremu. Po wojnie
powstała Deklaracja Praw Człowieka i Obywatela choć, jak powiedziała
Siostra Barbara, stało się to dopiero po 1948 latach od narodzenia
Chrystusa. „Zmierzch przemocy” S. Pinkertona, o której to książce
wspomniał pan Andrzej Dec też wskazuje, że lepsza strona naszej natury
bierze górę. I pewno byłoby tak dalej, gdyby nie duży kraj na
wschodzie, który w sto lat po pierwszym, spowodował następny
historyczny wypadek. I znów ludzie stanęli przed dramatycznymi
wyborami i związanymi z tym konsekwencjami.
Usiłując wypełniać napisy na drogowskazie weszliśmy za sprawą
znakomitego filmu Terrence’a Malika „Ukryte życie”, na niebezpieczną i
nie dla wszystkich dostępną ścieżkę heroizmu. Bohaterem jest tu Franz
Jägerstätter, Austriak, który kochał swoją żonę, swoje córki i swój
motocykl. W 1936 roku jako jedyny w swojej miejscowości zagłosował
przeciw przyłączeniu Austrii do III Rzeszy. Miał 29 lat. Komentując
poparcie współmieszkańców dla reżimu, pisał, że to najsmutniejsza
godzina dla chrześcijańskiej wiary. Rozmawiał w tej sprawie z biskupem
Linzu, ale ze smutkiem stwierdził, że obawia się on konfrontacji z
problemem.
W lutym 1943 odmówił wstąpienia do Wehrmachtu, za co został skazany na
karę śmierci przez ścięcie gilotyną. Ksiądz z jego wioski odwiedził go
w więzieniu i namawiał do zmiany decyzji. Franz odmówił. W jej
słuszności utwierdził go los innego księdza, Franza Reinischa, który
odmowę przysięgi na wierność Hitlerowi przypłacił życiem. Wielkim i
jedynym wsparciem w przejściu przez nazistowskie piekło była mu żona.
Na podstawie ich listów Erna Putz, austriacka teolog, napisała
książkę, która stała się inspiracją dla filmu.
To, co najbardziej przygnębiające w tej historii, to wroga postawa
otoczenia wobec Franza i jego rodziny. Po zakończeniu wojny nie
chciano umieścić jego nazwiska na wojennym pomniku, zaś żonie
odmówiono zasiłku, przyznano go dopiero w 1950 roku. Czy zatem, jak
pisał prof. Bartoszewski, warto być przyzwoitym? We Francji. E.
Zemmour, kandydat na prezydenta, na szczęście przegrany, okazał się
apologetą reżimu Vichy, reżimu, który robił więcej dla nazistów niż ci
od niego żądali. Niestety, część Francuzów taką postawę popiera.
Niepokojące, także w kontekście obecnego konfliktu.
Ten czwartkowy, etyczny zastrzyk był nam potrzebny. Podziękowania
należą się redaktorowi Grzegorzowi Boratynowi, który prowadząc dialog
z Profesor Barbarą Chyrowicz, przypomniał „Drogowskaz”, „Utajone życie”
i Conrada. Możemy więc na tym drogowskazie umieścić nazwiska Franza
Jägerstättera, ks.Franza Reinischa czy dr Pietro Bartolo, od lat
niosącego ratunek tysiącom uchodźców przybywającym na Lampedusę. I
dobrze byłoby, żeby te nazwiska zbyt szybko nie wyblakły.