Świętość jest jak Red Bull — dodaje skrzydeł. I choć skrzydła z jednej strony trochę tak transcendentalnie, mogą zbliżać do Boga, tak jednocześnie nieco oddalają od ludzi. Mamy przez to obraz Błogosławionego czy też świętego, niemal idealnego. Na ziemi człowiek taki nie popełnia błędów, zna odpowiedzi na wszystkie pytania i wie jaką ścieżką podążać. Trudno zbliżyć się nam do takiego ideału, trudno pretendować do takiego miana. Czy więc ta tendencja do idealizowania naszych bohaterów nie robi nam nieco „krzywdy”, stawiając poprzeczkę tak wysoko?
W czasie spotkania z Panem Pawłem Kęską — historykiem, teologiem, dziennikarzem, a przede wszystkim kustoszem Muzeum Błogosławionego ks. Jerzego Popiełuszki, mogliśmy wysłuchać i zobaczyć sporo archiwalnych materiałów dotyczących naszego bohatera. Okazuje się, iż nawet jego najbliżsi — rodzice i rodzeństwo, wypowiadając się o nim używają zwrotu Ksiądz Jerzy. Chyba jako Jurek, czy Antek byłby nam jednak bliższy. Sam zresztą całe życie chciał być blisko człowieka, tego potrzebującego, tego pracującego i tego szukającego właściwej ścieżki. Jakby zbliżając się do człowieka zbliżał się do Boga.
To dostrzeżenie obecności uniwersum w każdym człowieku również zobowiązuje. Nie można sobie, w takim przypadku pozwolić na hierarchizowanie ludzi. Wszyscy bowiem są równi, w każdym jest Wszystko. To proste kryterium oczywiście dość łatwo stosować wśród przyjaciół, jak jednak odnosić się do prześladowców?
Gdy ks. Jerzy przebywał w Warszawie, podczas strajku w Wyższej Szkole Pożarniczej, w swoich rozmowach i homiliach właśnie tę rzecz uświadomił gotowym na wszystko strażakom. „Zło dobrem zwyciężaj” – innymi słowy nawet na niegodziwość bliźniego odpowiadaj zrozumieniem i miłością. Tylko tak da się zażegnać każdy konflikt, odwrócić spiralę przemocy. Czy to zawsze działa? Cóż – skoro zdziałało w tamtych, tak napiętych czasach, dlaczego nie miałoby działać dziś? To chyba najważniejsze przesłanie, które płynie z Jego życia. „Przebaczamy, przebaczamy” – jak skandowali uczestnicy pogrzebu księdza, uderzając miarowo w karoserię milicyjnego samochodu. Zamiast chwycić auto i przewrócić, zamiast uderzyć kamienieniem – „Przebaczamy, przebaczamy”. Ten dzień mógłby być początkiem rewolucji, początkiem walki. Stał się jednak początkiem bezkrwawej przemiany. Może to właśnie ta przemiana, powinna stać się wymaganym cudem w procesie kanonizacyjnym.
Dla nas zostaje dzisiaj ta nauka, że choć pięść samoczynnie się zaciska, a my pewni jesteśmy słuszności walki – „Zło dobrem zwyciężaj”.
Piotr Jarecki
Spotkanie z Panem Pawłem Kęską odbyło się 21 stycznia 2020 roku w Bydgoszczy.