Ks. Adam powraca

Paweł Stachowiak, ks. Arkadiusz Lechowski i ks. Adam Boniecki podczas XI Zjazdu Klubów "TP", Kaplica św. Doroty, Augustianie, Kraków. Fot. Stanisław Matusik

Zastanawiałem się, czy pisać o wywiadzie, który w ostatnim numerze „TP” przeprowadziła z ks. Adamem Bonieckim Anna Goc. Zapewne wielu już go przeczytało, bo szczerze martwiliśmy się o Redaktora Seniora. Niektórzy wiedzieli, jakie dotknęło go nieszczęście, choć Redakcja szczędziła informacji.

Można się było tego domyśleć i, mimo że nikt do szczególnej modlitwy za niego nie wzywał, wielu modliło się w poczuciu niepewności i osierocenia. Trudno, nieważne, było – minęło. Ks. Adam powrócił. Najpierw podczas klubowego wyjazdu na Suwalszczyznę, następnie na łamach „Tygodnika”, wreszcie na zjeździe Klubów „TP”.

Wzorzec dziennikarstwa pogłębionego

Ten sam, choć może nie taki sam. Jego rozmowa z Anną Goc to wzorzec dziennikarstwa pogłębionego, czułego, uważnego, wnikliwego i empatycznego. Wielu z nas ma w swym otoczeniu ludzi, którzy przeżyli udar, oni wiedzą, jak różne są jego konsekwencje: fizyczne, psychiczne, intelektualne. Ks. Adam i ci, którym jest bliski, zostali obdarzeni łaską.

Może zapomina nasze imiona, choć nie nas samych, może mylą mu się daty i miejsca, ale jest tym samym człowiekiem. Nie została mu odebrana osobowość, szczególne poczucie humoru, uwaga, którą obdarza każdego rozmówcę. Sam tego doświadczyłem, popatrzył na mnie, uśmiechnął się, zastanowił i powiedział – Paweł. – Chwila szczęścia i głębokiej wdzięczności.

Codzienność człowieka dotkniętego udarem

Powiem szczerze, miałem do Redakcji pretensje, że okryła chorobę ks. Adama tak szczelnym płaszczem, że nie uznała za stosowne poinformować Czytelników o jego problemach, choćby w sposób najbardziej dyskretny, że nie poprosiła o modlitwę w jego intencji. Wielu mogło sądzić, że po prostu postanowił odpocząć, a my winniśmy mu na to pozwolić. A przecież prawda była inna!

Dziś, po wywiadzie Anny Goc, to już wszystko nieistotne. Wzorzec czułego dziennikarstwa, przepełnionego empatią wobec rozmówcy, choć przecież dociekliwego, profesjonalnego, unieważnia tamto, może nie całkiem przemyślane embargo. Poznajemy codzienność człowieka dotkniętego udarem, chorobą szczególną, bo wpływającą na odbiór rzeczywistości, jakoś dotkliwie upokarzającą, gdy trzeba pytać o imię tych, którzy byli najbliżsi, uświadamiać sobie skalę własnych strat mentalnych.

Anna Goc i ks. Adam Boniecki rozmawiają o tym szczerze i bez hipokryzji, nie lekceważą tego, co utracone, nie tworzą fałszywie optymistycznej rzeczywistości. I tu jest właśnie szczególny moment tej rozmowy: „Dobrze – pomyślałem – Żyłem długo, teraz trzeba umrzeć. Umrze się i spokój. Nie było w tym radości ani smutku. Zanik wiary…” mówi ks. Adam. W innym miejscu wywiadu wyznaje: “Nie było poczucia bożej obecności”. Jakże to inne od rozmaitych relacji o tunelu wiodącym ku światłu. „Nie odczuwałem tego jako pustki. Powiedziałbym raczej, że jako stan, w którym pewna kategoria rzeczy zostaje wymazana”, powiada. Wiara wróciła, ale „trochę inna”. Nie śmiem tych doświadczeń interpretować, przyjmuję takimi, jakimi są i jestem wdzięczny obojgu rozmówcom, bo dzięki nim wybrzmiało coś niełatwego, niekoniecznie udrapowanego w szaty łatwego pocieszenia.

Powrót Przyjaciela

Nie mam w sobie skłonności, aby aprobować każdy tekst „Tygodnika”, tylko dlatego, że ukazał się na jego łamach. Nieraz drażni mnie uleganie modom, podążanie za tym, co doraźne, rezygnacja z tematów, które nie są „sexy”. Gdy jednak czytam „Wracam do siebie”, zastanawiam się, czy moje zżymanie się na „TP” nie jest przypadkiem objawem braku pokory.

Przecież ten tekst jest tak pełen treści, znaczeń i refleksji, że można go czytać wielokrotnie i za każdym razem znajdować rzeczy ważne, a wcześniej niedostrzeżone. To jest wreszcie tekst o takim wymiarze, jak choćby wiersze Miłosza, które dawny „TP” publikował na pierwszej stronie. Dziękuję Redakcji, Annie Goc, a nade wszystko ks. Adamowi, że pozwolili nam być uczestnikami i świadkami dramatu choroby i powrotu naszego Przyjaciela.

Fot. Stanisław Matusik, Na zdjęciu Paweł Stachowiak, ks. Arkadiusz Lechowski i ks. Adam Boniecki rozmawiają podczas XI Zjazdu Klubów “TP”, Kaplica św. Doroty, Augustianie, Kraków.

Działamy dzięki Tobie! Wesprzyj nas:

Facebook
Twitter
LinkedIn
Pinterest

Działamy dzięki Tobie! Wesprzyj nas!