W czwartek, 15 grudnia odbyło się w warszawskim Klubie „Tygodnika Powszechnego” spotkanie na temat trudnej sytuacji w ośrodkach strzeżonych dla cudzoziemców – „Detencja. Życie w oczekiwaniu”.
W ośrodkach tych (zwanych detencyjnymi), które są placówkami Straży Granicznej, przebywają uchodźcy pochodzący m.in. z Syrii, Afganistanu, Iraku, Iranu, Kurdystanu. Przebywają tam, oczekując na przyznanie im ochrony międzynarodowej lub statusu uchodźcy. Mają do dyspozycji mniej miejsca niż przestępcy w polskim więzieniu. Prawie wszyscy byli pushbackowani, czyli wyrzucani z powrotem na Białoruś, czasem chorzy, w mokrych ubraniach.
W zamknięciu
Rozpoczęliśmy rozmowę od tego, czym z punktu widzenia prawa jest detencja i dlaczego nie jest ona ostatecznym środkiem dla osób ubiegających się o nadanie statusu uchodźcy. Katarzyna Poskrobko ze Stowarzyszenia Egala zajmuję się koordynacją pomocy w szpitalu w Hajnówce. Opowiedziała jak wygląda na co dzień pomoc medyczna osobom, które doznały urazu złamań kończyn lub kręgosłupa, skacząc przez mur na granicy polsko-białoruskiej. Podzieliła się z nami wstrząsającymi historiami ludzi, którzy szukają dla siebie i swoich bliskich bezpieczniejszego miejsca do życia.
Paweł Olszyński, również reprezentujący Stowarzyszenie Egala, opowiedział o tym, jak wygląda sytuacja osób w ośrodku. Paweł pozostaje w kontakcie z osadzonymi w ośrodku w Białymstoku. To dla tych osób organizowaliśmy w klubach Biblie wydane w języku francuskim, które trafiły do przebywających tam chrześcijan. Mówił o mocno ograniczonych formach kontaktu osadzonych ze światem zewnętrznym. Zwrócił uwagę, że uchodźcy nie mogą liczyć na żadną pomoc psychologiczną. Nie zapewnia się im tłumacza, który pomógłby rozwiązać kwestie formalne związane z wypełnieniem wniosku dla Urzędu do Spraw Cudzoziemców.
Iza Orłów, która w ramach Stowarzyszenia Interwencji Prawnej zajmuję się ośrodkami strzeżonymi dla cudzoziemców, przedstawiła swoje doświadczenia z pracy w ośrodkach otwartych. Obecnie opiekuje się uchodźcami z ośrodka w Dębaku, niedaleko Warszawy. Integracja z ludźmi z ośrodków, a w jej ramach także praca z dziećmi, jest dla Izy czymś szczególnie ważnym.
Wspierać mądrze
Marcin Tumulka, koordynator Klubu “TP” w Kędzierzynie-Koźlu mówił o tym, jak można pomagać i wspierać mądrze. Nie każdy przecież może pójść do lasu z plecakiem wypełnionym wodą, lekarstwami czy pieluchami, bo i małe dzieci bywają w puszczy. Nie każdy może pojechać do ośrodka z jedzeniem, ubraniami itp. Ale każdy może od czasu do czasu dołożyć swoją cegiełkę. Pomagać można na różne sposoby. Ludzie w ośrodkach potrzebują jedzenia, ubrań, dzieci korepetycji, pomocy psychologicznej. Gdy nagle dostają informację, że okres detencji się skończył i są wolni, stają przed bramą ośrodka bez grosza i nie wiedzą, gdzie się udać. Sytuacje są bardzo różne.
Refleksja, która nam się nasunęła po spotkaniu jest następująca: nie możemy zrobić wszystkiego, ale to nie znaczy, że nie możemy zrobić nic. Mamy nadzieję, że to spotkanie to nasz początek drogi jako klubów w konkretnym działaniu na rzecz osób przebywających w ośrodkach detencyjnych.
Kierując się „XI przykazaniem” wypowiedzianym przez prof. Mariana Turskiego Nie bądź obojętny, spróbujmy włączyć się w pomoc dla tych osób, o których pamięta jedynie niewielu.
Nagranie ze spotkania: