Ostatni z olbrzymów. Zmarł Stefan Wilkanowicz

Inżynier od budowania zgody – niezwykle trafnie opisała go Joanna Podsadecka. W wieku 98 lat w Krakowie zmarł Stefan Wilkanowicz, z wykształcenia inżynier i filozof, wieloletni działacz katolicki i społeczny, autor preambuły do Konstytucji RP, członek środowiska ZNAKu, redaktor naczelny Miesięcznika ZNAK w latach 1978-1994, członek dawnego Zespołu Redakcyjnego “TP” i twórca Klubów Inteligencji Katolickiej.

Być może wraz z jego odejściem kończy się w wymiarze symbolicznym epoka pewnych wartości, wizji sprawowania funkcji obywatelskich, ale i Kościoła przede wszystkim otwartego na człowieka. Myślę dziś o tym zupełnie poważnie ze względu na szereg inicjatyw, które Wilkanowicz współtworzył, którym patronował lub zupełnie niechcący stawał się ich częścią. Tak było z Klubami Inteligencji Katolickiej, Miesięcznikiem ZNAK, Fundacją Kultury Chrześcijańskiej ZNAK, Tygodnikiem Powszechnym, preambułą Konstytucji RP, wreszcie z naszymi Klubami. Wierność idei, standardom, wartościom – te słowa są istotną część imperatywu, który jego życiem kierował.

Ostatnie nie jest pomyłką: gdyby nie Stefan Wilkanowicz ruchu klubowego być może nie byłoby, na pewno nie powstałby w taki sposób i nie istniałby w znanym nam dziś kształcie. Za to jestem Wilkanowiczowi wdzięczny szczególnie, choć z żadną z szeregu jego zasług dla Polski i Kościoła w Polsce nasze przedsięwzięcie równać się nie może. Została nam jedynie próba realizacji szeregu inicjatyw i spraw, które on rozpoczął.

Postrzegam także Wilkanowicza jako państwowca i człowieka dialogu. Nie jest to zasługa jedynie „jego prywatnej preambuły”, która m.in. dzięki prof. Andrzejowi Zollowi stała się wstępem ciągle obowiązującej Konstytucji RP. Jego zaangażowanie na rzecz kształtowania myślenia polskiej inteligencji, wpisane w DNA promowanie dialogu międzykulturowego i międzyreligijnego świadczą o tym o wiele bardziej, choć w każdej z tych aktywności zdawał się pozostawać w cieniu, na czele stawiając powodzenie tej czy innej sprawy.

Tak dziś kształtujemy swoją kulturę, że o śmierci twórcy konstytucyjnej preambuły mówi się niewiele, nawet pośród zagorzałych obrońców bieżącej ustawy zasadniczej. A jest to przecie tekst literacko i społecznie wart swego miejsca w historii. Zapominamy o olbrzymach, którzy przyprowadzili nas do współczesnej ziemi obiecanej. Ot, początek każdej narodowej zguby.

Miłych spotkań w Innym Świecie, Panie Stefanie, z tymi, którzy, jak i Pan, zbudowali nam tu lepszy świat.

PS. Wybaczcie wybór zdjęcia. Lubię je bardzo. Świetnie uchwycił w starych, dobrych czasach Wilkanowicza i Marka Skwarnickiego Adam Walanus.

 

Działamy dzięki Tobie! Wesprzyj nas:

Facebook
Twitter
LinkedIn
Pinterest

Działamy dzięki Tobie! Wesprzyj nas!