Tygodnik zawsze był jakiś inny – relacja ze spotkania z Markiem Kęskrawcem

„Tygodnik zawsze był jakiś inny” mówił red. Marek Kęskrawiec na spotkaniu z cyklu „Piszą w Tygodniku”.

Na początku poznaliśmy dziennikarską drogę naszego gościa, która doprowadziła do objęcia stanowiska szefa działu krajowego „Tygodnika Powszechnego” w listopadzie 2021 roku. Proces rekrutacji i adaptacji w każdej firmie jest inny, mówił Redaktor, ale wejście w zespół pisma było bardzo łatwe dzięki rodzinnej atmosferze w Redakcji oraz życzliwemu i pomocnemu przyjęciu przez poprzedniego szefa działu – Pawła Bravo, z który nadal współpracuje. Czuję, że jestem we właściwym miejscu, dodał, a nasze spotkanie z nim pokazało, że tak właśnie jest.

Wiele rzeczy wyróżnia Tygodnik wśród innych pism, również w podejściu do polityki, kontynuował na pytanie prowadzącego – Konrada Stanowicza o znaczenie działu krajowego pisma. W Tygodniku o polityce nie pisze się bez istotnego powodu, ale tylko wtedy, gdy jest coś do powiedzenia i jest to głos publicystów, nie polityków. Tym ostatnim pismo oddaje swoje łamy bardzo rzadko.

Nie można sprawom polityki nadawać zbyt wielkiej rangi, a to one zdominowały nasze media w sposób dość agresywny i mało obiektywny. Ostatnie wydarzenia na Ukrainie pokazały, jak szybko ważniejsze sprawy spychają wewnętrzne, krajowe spory na obrzeża.

Nasz gość zapytany o trzy najtrudniejsze problemy Polski odpowiedział: władza, władza i opozycja.

Politycy przekładają własną rolę nad poglądy, a polityka jest dla nich drogą kariery. Władza nie liczy się ze społeczeństwem, nie ma pomysłu na rządzenie i nie ma idei. Sprawowana jest przez ludzi przeciętnych, żyjących wyłącznie dla własnego sukcesu.

Dość niepokojący jest ten obraz kreślony piórem redaktora w jednym z numerów Tygodnika, w tekście o ministrze Przemysławie Czarnku.

Z drugiej strony opozycja nie ma programu, bo postulat odsunięcia obecnej ekipy od władzy trudno nazwać politycznym programem. Polaryzacja jest wynikiem tego, co robią z nami politycy. Nie ma w polityce miejsca na ludzi środka. Przyczepiono mi łatkę symetrysty, mówił Marek Kęskrawiec, a dziennikarz ma obowiązek bycia obiektywnym.

Tygodnik jest pismem wymagającym intelektualnie, kontynuował nasz gość. Cechuje go ciekawość i pewnego rodzaju krnąbrność, dlatego jest kierowany do specjalnego czytelnika, od którego wymaga zaangażowania i samodzielnego myślenia.

W konfrontacji ze złem świata musimy myśleć inaczej, mówił redaktor „TP”. Nadchodzą czasy przewartościowania, zmiany stylu i warunków życia, uważnego spojrzenia na rzeczywistość. Wszystkie scenariusze mówią o ciężkich czasach, na które nie jesteśmy przygotowani. Potrzebni są ludzie z wyobraźnią, twórczo myślący, podkreślał nasz gość.

Pytany przez prowadzącego o dział krajowy „TP”, mówił o wielkim znaczeniu współpracy w zespole i przenikaniu się tematów, by stworzyć dobry materiał, który ludzie zechcą, albo powinni przeczytać.

Cieszę się z jestem tam gdzie jestem, powtórzył red. Kęskrawiec. Teraz, w momencie wielkiej próby, w miejscu, gdzie nie ma pogoni za newsem i istnieje potrzeba sformułowania diagnozy, by pomagać czytelnikom lepiej zrozumieć świat. Tygodnik musi być na bieżąco w wielu sprawach, ale i chce pokazywać je w szerszej perspektywie.

Było to spotkanie o dziennikarskich standardach, potrzebie rzetelności i różnorodności spojrzenia, o znaczeniu obiektywizmu i konieczności przewartościowania mechanizmów władzy oraz potrzebie uzdrowienia politycznego zaangażowania. Ale było to też spotkanie o świecie, który na naszych oczach przemija i o znaczeniu ludzi, którzy starają się ten świat objaśniać.

„Tygodnik zawsze był jakiś inny”. Tworzą go ludzie, którzy potrafią inaczej patrzeć i pisać. Wyłamują się z konwencji dziennikarstwa fajerwerków i sensacji, zaskakują niestandardowym myśleniem i pomagają konfrontować się z rzeczywistością.

 

Działamy dzięki Tobie! Wesprzyj nas:

Facebook
Twitter
LinkedIn
Pinterest

Działamy dzięki Tobie! Wesprzyj nas!