Kwietniowe spotkanie klubu warszawskiego zbiegło się obchodami 80. rocznicy Powstania w Getcie Warszawskim, dlatego podjęliśmy temat pamięci i zaprosiliśmy Gości, którzy nam o różnych aspektach tej pamięci mogli powiedzieć.
Marta Titaniec, moderatorka rozmowy, zadała wiele pytań dotyczących miejsca Żydów i Zagłady w zbiorowej pamięci Polaków. Dlaczego ta pamięć jest taka trudna i czy jest wystarczająca? Czy jej potrzebujemy i jak powinna wyglądać? Jak upamiętniać wypieraną przez tyle lat prawdę, by zabezpieczyć jej sprawiedliwe miejsce w historii? Jakiej pamięci dzisiaj potrzebujemy?
Prowadząca przywołała słowa Marka Edelmana skierowane do pytającej go dziennikarki: „…czasem ci, którzy nie zadają pytań, a tylko słuchają, rozumieją. A ty chcesz wiedzieć więcej. A więcej nie można wiedzieć. Ja nie jestem w stanie i nie chcę mówić o wszystkim”. Jak więc mamy wiedzieć, nie pytając, bo przecież już nie ma nawet kogo pytać. Na pewno nie możemy i nie potrafimy mówić o wszystkim, ale postanowiliśmy posłuchać trójki naszych Gości. Jak widzą pamięć o tych, których wymazała historia i nie pozostał nikt, kto mógłby dać świadectwo ich istnienia?
Z perspektywy Muranowa
Beata Chomątowska mówiła z perspektywy osoby, którą los zetknął z miejscem Warszawy, powstałym na gruzach warszawskiego getta — Muranowem. Jest autorką książki o historii tej dzielnicy i inicjatorką wydarzeń wspierających jej żydowską pamięć.
Mówiła o tym, jakie były motywacje powstania dzielnicy, który miała być projektem pamięci, osiedlem- pomnikiem, a życie jego mieszkańców rytuałem zwycięstwa życia nad tragedią getta. I to nie ma znaczenia, czy było to uczestnictwo z wyboru czy nie, wystarczyła świadomość miejsca, gdzie pamięć i niepamięć splatały się ze sobą. Projekt Muranowa nie został w pełni uszanowany, ale i tak jest to miejsce żywej pamięci na mapie Warszawy, również dzięki dalszym działaniom, takim jak wyznaczenia granic getta, tablice z oznakowaniem miejsc, pomniki, nie wspominając już o jednym z najciekawszych muzeów, jakim jest Polin, Muzeum Historii Żydów, bardzo specyficznym i kompleksowym miejscu pamięci historii i kultury żydowskiej wrośniętych w dzieje polskiego narodu.
I do tego też nawiązywała wypowiedź Stanisława Krajewskiego, naszego drugiego Gościa, który mówił, że wielkim błędem jest upamiętnianie tylko powstańczej walki, gdy nasza pamięć powinna dotyczyć tego, jak do powstania getta doszło. Retoryka pamięci nie powinna skupiać się wyłącznie na bohaterach walki, ale na ofiarach Zagłady. Na fakcie, że ginęli „zwyczajni ludzie”, nie tylko walczący bohaterowie. Tak został pomyślany pomnik Bohaterów Getta Warszawskiego, gdzie zaprojektowane zostały obie jego strony, upamiętniające bohaterstwo i męczeństwo, walkę i Zagładę. Każda śmierć jest warta pamiętania — mówił Stanisław Krajewski — i ta z bronią w ręku, i ta bez broni- jeszcze bardziej pozbawiona sensu i trudniejsza do oddania, bo łatwiej jest czcić bohaterów niż ofiary. Jak zachować czystość takiej pamięci, by nie była płytka i fałszywa—pytał nasz Gość.
Nagle wymazana historia
I właśnie w takie upamiętnianie ofiar Zagłady wpisała się wypowiedź kolejnego uczestnika rozmowy, Pawła Sawickiego, współzałożyciela wraz z żoną Ewą Teleżyńską Fundacji Treblinka, która całą swoją działalność poświęca odszukiwaniu i upamiętnianiu ofiar Zagłady. Pamięć ukryta w Treblince jest pamięcią ofiar polskich obywateli żydowskiego pochodzenia z wielu miast Polski. Obecność Żydów w Polsce jest częścią jej historii, nagle wymazanej. Chcemy w swoich działaniach dać wyraz temu brakowi — mówił nasz Gość. Chcemy pokazywać, jak łatwo było zwykłych ludzi przemienić w zbrodniarzy, którzy do tego braku doprowadzili. Miała to być przestroga, która uświadomi ludziom zarówno tą łatwość i jej następstwa. Ci, którzy zginęli w Treblince najczęściej nie mają rzecznika, który się o ich pamięć upomni, bo zginęli wszyscy, którzy mogliby to zrobić, dlatego robimy to my — kontynuował Paweł Sawicki. Identyfikowanie ofiar, które nie mają nikogo, kto by o nich pamiętał jest trudne, ale najważniejsze jest to, by byli to ”ludzie, nie liczby”.
Holokaust dotyczył zwykłych ludzi i nie tylko dużych miast, ale i takich jak Rabka, o której pisze kolejną książkę Beata Chomątowska. To miejscowość, gdzie przeżyła tylko jedna rodzina z licznej wspólnoty żydowskiej i gdzie pamięć żydowska do niedawna nie istniała.
Trzeba pamiętać mądrze i trzeba pamiętać każdego, bo każda śmierć jest tragedią i każda zasługuje na upamiętnienie. Nie odpowiedzieliśmy wprost, ale chyba jednak trochę tak, na pytanie Staszka Krajewskiego, dlaczego my, chrześcijanie chcemy pamiętać.
Człowiek umiera trzy razy — przytoczył powiedzenie Paweł Święcicki — gdy zamyka oczy, gdy go chowają do ziemi i gdy jego imię jest wymówione ostatni raz.
Dlatego na cmentarzu w Treblince, na comiesięcznych spotkaniach rozdaje kartki z odnalezionymi imionami ofiar. By każde z tych imion zostało wymówione.
20 kwietnia 2023 r. warszawski Klub „Tygodnika Powszechnego” rozmawiał o pamięci w kontekście 80. rocznicy Powstania w Getcie Warszawskim. Gośćmi spotkania byli Beata Chomątowska, Stanisław Krajewski, Paweł Sawicki i Marta Titaniec. W tle najnowsze wydanie specjalne „Tygodnika Powszechnego” zatytułowane „Żydowska Polska Walcząca”.
Link do filmu ze spotkania: https://youtu.be/nNd_GsJMQnA