Biblia zawsze pozostanie pasjonującą i tajemniczą Księgą, a raczej, co podkreślił dr Piotr Walewski z Uniwersytetu Gdańskiego, biblioteką ksiąg. Faktycznie, niemal każda księga powstawała w innym czasie, miejscu, pisana przez innego autora lub autorów.
Gość spotkania, jakie miało miejsce 17 lutego w filii Biblioteki Miejskiej w Słupsku, zwrócił uwagę, że najczęstszym źródłem niezrozumienia tekstu biblijnego jest brak znajomości rodzajów literackich. Gdy poemat o stworzeniu świata z pierwszych stron Księgi Rodzaju czyta się jak kronikę, wówczas nie sposób nie popaść w trudności nie do pokonania.
Zaskakującą tezą, jaką wypowiedział dr Walewski była ta dotycząca natchnienia tłumaczeń Biblii. Otóż nie zawsze oryginał jest natchniony, może być tak, że dopiero tłumaczenie nabiera cechy natchnienia.
Autentyczność Biblii nie polega na tym, że przekazuje nam wiedzę historyczną czy kosmologiczną. Biblia nie jest zapisem faktów. Żyd mówi o historii tak, jak ją zapamiętał, tak, jak ją zapamiętała społeczność, której dotyczą opisane w Biblii wydarzenia. Nie chodzi o fakty, ale o to, jak zostały zapamiętane. Jeżeli nawet mamy do czynienia z faktami historycznymi, to zawsze są one poddane interpretacji teologicznej. W Biblii nie chodzi o wiedzę, ale o dostrzeżenie Boga w historii, a ostatecznie o zbawienie.
Wreszcie ważną kwestią, na jaką zwrócił uwagę Gość spotkania to fakt, że Biblia jest Pismem Świętym. To oczywiste, ale z tego faktu wypływają bardzo ważne konsekwencje dla jej właściwej lektury. Jeżeli ma być przez nas rozumiana jako księga święta, musi być odczytywana w kontekście wiary, w jakiej powstawała. Stąd postulat, aby czytać ją w „razem z Kościołem” , to znaczy w wierze Kościoła. Tylko wtedy mamy szansę, aby dotrzeć do jej właściwego rozumienia i odkryć jej pełne przesłanie. Taka lektura Biblii zawsze niesie ze sobą egzystencjalne skutki, bo chodzi w niej właśnie o zbawienie.