Drogami Buddy. Spotkanie z prof. Danielem Kalinowskim w Słupsku

Buddyzm nie jest typową religią. Figura Boga nie pojawia się w nim być może dlatego, że Siddhartha Gautama, w swojej drodze niczego nie oczekiwał od siły wyższej. Hinduizm ze swoimi bóstwami, w VI w. p.n.e., gdy Siddhartha Gautama doświadczył  oświecenia, stając się Buddą, był w pierwotnej fazie rozwoju. Nie było wtedy świątyń. Czczenie Kryszny, Siwy, Ganeśi, Ramy – nie istniało.

Natomiast istniało cierpienie, którego młody Siddhartha zza murów swojego pałacu nie widział. Jednakże od tego momentu, gdy uświadomił sobie, jaki jest największy problem człowieka, nie czynił nic innego, jak tylko poszukiwał drogi przezwyciężenia powszechnie panującego cierpienia. Pewnego dnia pod drzewem Bodhi oddał się kilkudniowej medytacji, w trakcie której osiągnął oświecenie. Znalazł sposób na przezwyciężenie cierpienia.

Gdy na Buddę spojrzymy z chrześcijańskiego i europejskiego punktu widzenia, wówczas możemy dopatrzeć się pewnych podobieństw i różnic. Buddystą, tak jak i chrześcijaninem staje się człowiek poprzez wybór drogi i doświadczenia założyciela. Budda i Chrystus dzielili się swoim doświadczeniem i przyciągali innych, aby poszli ich drogą. W jednym i drugim przypadku chodzi o wyzwolenie, „zbawienie”. Tutaj jednak podobieństwa się kończą. Nawet gdy mówimy o wyborze drogi, należy podkreślić, że w chrześcijaństwie mówi się raczej o powołaniu niż wyborze, podkreślając inicjatywę Boga.

Dla Buddy kosmos to żywa organiczna jedność, bez podziału na sacrum i profanum, którego cząstką jest człowiek. Drogą prowadzącą do wyzwolenia jest odnalezienie swojego miejsce w kosmosie, poczucie się jego częścią. Tym, co od tego odciąga – „grzechem” i „złem”  – jest niewypełnienie  właściwej sobie funkcji, niebycie scalonym z kosmiczną Całością.

Kosmos Jezusa to stworzenie, które jako dobre, ma swoją autonomię i jako takie trwa w relacji z Bogiem. Zbawienie doświadczane jest jako komunia z Bogiem. Grzechem jest wyłączenie się z jedności, aż do sprzeciwu, gdy daną sobie wolność człowiek obraca przeciwko Bogu. Grzech to zawsze niszczenie relacji międzyosobowych.

Zbawienie w chrześcijaństwie jest darem Boga, Jego łaską, gdyż tylko On może udzielić nam swojego życia – miłości. Bóg jest miłością, dlatego drogą przezwyciężenia zła i cierpienia panującego w świecie jest miłość, zatracenie siebie dla innych.

Budda z perspektywy chrześcijańskiej reprezentuje ze wszystkimi różnicami drogę pelagiańską, na której człowiek sam w oparciu swoje siły i wiarę osiąga zbawienie. Wiara na tej drodze pełni rolę pomocną jako zbiór zasad i drogowskazów, których należy się trzymać. Chrystus jest drogą, ze względu na przykład, jaki nam zostawił.

Tę samą rolę pełni Budda. Przez fakt, że osiągnął oświecenie jest drogą i przykładem do naśladowania dla swoich uczniów (nie wyznawców) i naśladowców. „Nagrodą” jest oświecenie, stan nirwany – ustanie wszelkich pragnień, a z nim cierpień, stan błogości, bezpieczeństwa i dobra płynącego z odnalezienia jedności i samozatracenia się w kosmicznej Całości.

Na najbliższym spotkaniu drogami Buddy przeprowadzi nas prof. Daniel Kalinowski z Akademii Pomorskiej w Słupsku.

Będzie to okazja, aby odległy od nas świat, daleki w dzielących nas kilometrach i jakże odmiennej kulturze i mentalności, stał się bliski, dzięki pełnym pasji opowiadaniom naszego Gościa. Zainteresowania prof. Daniela Kalinowskiego oraz Jego podróże po Dalekim Wschodzie pozwolą na podzielenie się nie tyle teorią  buddyzmu, ale swoim doświadczeniem bezpośredniego z nim kontaktu i znajomości kraju, gdzie Budda krzewił swoją drogę.

Zapraszam na spotkanie pełne barwnych obrazów i wspomnień, wręcz emanujących zapachem korzennych przypraw, których pełno na straganach indyjskich miast, spotkanie, które przybliży nam odległy świat buddyzmu.

Spotykamy się 30 marca o godz. 17:00 w Miejskiej Bibliotece Publicznej ul. Braci Gierymskich 1, Filia nr 8.

Działamy dzięki Tobie! Wesprzyj nas:

Facebook
Twitter
LinkedIn
Pinterest

Działamy dzięki Tobie! Wesprzyj nas!