10 Zjazd Klubów „Tygodnika Powszechnego” współorganizowany był przez Krakowski Klub „Tygodnika Powszechnego” i Stowarzyszenie im. Jerzego Turowicza, a współfinansowany przez Fundację Konrada Adenauera w ramach projektu: Etyka solidarności dziś. Zjazd miał miejsce w Krakowie 16 i 17 października 2021 r., a tematyka Zjazdu i tytuł „Solidarni ze stworzeniem – chrześcijańskie myślenie ekoetyczne” nawiązywał do cyklu spotkań dotyczących współczesnego rozumienia pojęcia solidarności.
Wybór tematu Zjazdu był podyktowany narastającym pomimo ostrzeżeń naukowców kryzysem ekologicznym. Zarówno ocieplenie klimatu jak i dewastacja środowiska, powodująca alarmujący zanik bioróżnorodności postępuje. Dzieje się to pomimo deklaracji poszczególnych państw, międzynarodowych porozumień i szczytów klimatycznych. Pomimo nieustających, ponad religijnych, kierowanych do wszystkich ludzi, wezwań Papieża Franciszka, jakże mocno uzasadnionych w encyklikach: Laudato si’ i Fratelli tutti.
Ostatni Raport IPCC (2021) uaktualniający diagnozę i zawierający jeszcze bardziej kategoryczne od poprzednich raportów ostrzeżenia nie pozostawia już wątpliwości co do udziału człowieka w zmianach klimatycznych, a czas na zmianę sposobu myślenia, gospodarowania i życia tak, aby powstrzymać katastrofę okazuje się jest krótszy niż wydawało się jeszcze niedawno.
My chrześcijanie, katolicy, choćby z racji naszej liczebności, mamy znaczący udział w eksploatacji zasobów naturalnych i w niszczeniu wspaniałej bioróżnorodności ziemskiego życia, dlatego pora zastanawiać się, jaka jest nasza odpowiedzialność za kryzys. Skoro wierzymy, że człowiek został zarządcą na Ziemi z nadania Boga, powinniśmy czuć się szczególnie odpowiedzialni za efekt naszego gospodarowania. I stąd w obliczu powodowanych przez człowieka zmian, zanieczyszczeń środowiska, krzywdy ludzi najuboższych i bezsilnych, w obliczu wymierania gatunków, powinniśmy być w awangardzie ruchów naprawiających błędy naszej cywilizacji. Na Zjeździe zastanawialiśmy się nad tym, czy rzeczywiście czujemy się odpowiedzialni i czy wiążemy troskę o środowisko z naszą wiarą.
W sobotę 16 października Zjazd Klubów rozpoczęła Msza Św. celebrowana przez ks. Adama Bonieckiego. Po czym nastąpiła część tematyczna składająca się z dyskusji panelowej oraz warsztatów.
W dyskusji panelowej wzięli udział: o. Jacek Poznański SJ, Marek Józefiak, Barbara Niedźwiedzka, Michał Olszewski, Joanna Zatylna. Panel prowadził: Konrad Stanowicz.
W rozmowie panelowej zastawialiśmy się nad tym,
z jakich wartości wynikają nasze powinności w obliczu środowiskowych zagrożeń;
jakie są powody obojętności, opieszałości, niekiedy wręcz wrogości, w reagowaniu na postulaty/inicjatywy ekologiczne w środowisku katolików;
czy religijność/wiara wzmacnia czy osłabia zaangażowanie w ochronę środowiska tu i teraz?;
czy jest możliwe do pogodzenia hamowanie oraz transformacja produkcji i konsumpcji ze sprawiedliwością społeczną, etyką chrześcijańską;
jakie są nasze – chrześcijan relacje ze „starszymi braćmi” – zwierzętami? Czy jako kościół dbamy o te relacje? Czy, jako ludzie robimy wszystko, aby inne niż my istoty nie cierpiały;
czy środowisko ludzi wierzących, czy kościół, może wnieść szczególną energię i myśl w ruchy pro ekologiczne? Co możemy zaproponować Europie?
Tematyka dyskusji panelowej rozwinięta została w czasie pracy w 4 grupach roboczych, przygotowanych i moderowanych przez: Marka Józefiaka, Barbarę Niedźwiedzką, Michała Olszewskiego i Joannę i Mariusza Zatylnych. Uczestnicy dostali przygotowane wcześniej przez moderatorów materiały informacyjne, lub dokumenty, które pomagały prowadzić dyskusję.
Oto tematyka i pytania wokół, których toczyła się rozmowa w grupach roboczych.
Grupa 1. Ekologiczna solidarność na co dzień (Moderator: Michał Olszewski)
W tej grupie zastanawialiśmy się, na ile nasze indywidualne wybory mają wpływ na kryzys klimatyczny? Jak przygotować się na to, co konieczne i ile poświęcić z dotychczasowego stylu życia? A może to dylemat pozorny? Może jesteśmy w stanie utrzymać nasz wysoki poziom życia i jednocześnie w radykalny sposób zmniejszyć nasz wpływ na środowisko? Co chcemy od Europy w tych sprawach?
Uczestnicy dyskusji w tej grupie szukali odpowiedzi na pytania:
Z czego jesteśmy w stanie zrezygnować w świecie nadmiaru bez szkody dla dotychczasowego stylu życia? Jak wyobrażamy sobie przyszłość, w trzech scenariuszach:
- a) Żyjemy tak, jak teraz
- b) Dokonujemy niewielkich zmian w dotychczasowym sposobie życia
- c) Dokonujemy radykalnych zmian w dotychczasowym trybie życia
„Zacznijmy od siebie”, taki był ogólny wniosek grupy. Każde najmniejsze działanie przyczynia się do poprawy sytuacji, choć oczywiście konieczne są zmiany systemowe, które znacząco przyspieszyłyby ten proces. W Polsce mamy do czynienia ze szczególna sytuacją, kiedy to od sytuacji ogromnych niedoborów czasów PRL-u przeszliśmy dość szybko do świata nadmiaru. Jesteśmy już stosunkowo zamożnym krajem, ale społeczeństwo nie chce tego jeszcze przyjąć do świadomości. Wciąż zbyt wiele chcemy mieć, obrastać w sprzęty, bogacić się. A to przyczynia się ogromnie do pogłębiania kryzysu ekologicznego. Jesteśmy w tym podobni do innych cywilizacji, w których nieograniczana niczym chęć posiadania doprowadziła je do upadku lub utraty znaczenie. Podobnie my, choć już wiele posiadamy nadal chcemy większych mieszkań, lepszych samochodów, gadżetów, rzeczy. Grupa zastanawiała się na ile możemy to zmienić, z czego możemy zrezygnować. Zgodzono się, że to są dość łatwe do przeprowadzenia ograniczenia, pod warunkiem, że chce się to zrobić. Kłady może nie marnotrawić, jeść mniej mięsa, ograniczyć dalekie podróże na rzecz podobnie atrakcyjnego odpoczynku w kraju, nie musimy jeździć samochodem, tam gdzie można pójść piechotą, itd.
Ale uznano też, że są sprawy, które są poza naszymi indywidualnymi decyzjami. Co najwyżej możemy wywierać nacisk, głosować na takich polityków i wspierać takich ekonomistów, którzy realizują ekologiczną politykę. Możemy też głosować naszymi portfelami w sklepach. Tego rodzaju działania to np. wspieranie produkcji rzeczy trwałych, o długim okresie gwarancji, produkcji ekologicznej pozostawiającej jak najmniejszy ślad węglowy, kupowanie rzeczy produkowanych lokalnie, jak najbliżej miejsca naszego zamieszkania. Powinniśmy tez krytycznie oceniać działania ekologiczne, które są pozorne, lub są tylko greenwashingiem, czyli marketingiem firm, które zachęcają do siebie klientów robiąc małe, drobne ustępstwa na rzecz ekologii, tak naprawdę inwestując lub produkując rzeczy przyczyniające się do ogromnej degradacji środowiska lub wysokoemisyjne. To mogą być zarówno producenci jak np. banki, czy firmy usługowe.
Padło stwierdzenie, że kraje dopiero zaczynające się rozwijać, gdzie społeczeństwa żyją na dużo niższym od nas poziomie nie chcą powściągnąć swoich potrzeb, wskazując na kraje zamożne, jako na te, które najbardziej przyczyniły się do kryzysu ekologicznego, a także na to, że łatwo jest ludziom zamożnym nawoływać do ograniczeń, kiedy już wszystko mają.
Najbliższą strategią postępowania okazała się w tej grupie „strategia małych kroków”, ale padały też argumenty, że jest już za późno na powolne małe zmiany. Być może powinniśmy się jednak poświęcić, dawać przykład i jednak postępować radykalnie. Poświęcić swoje potrzeby w imię przyszłość następnych pokoleń, aby nie było migracji, wojen, cierpienia, jakie w sposób nieunikniony nastąpi, jeżeli nie zatrzymamy zmian klimatycznych i dewastacji środowiska. Nie powinniśmy też za bardzo liczyć na to, że uratują nas nowinki technologiczne. Jeżeli spojrzymy historycznie, to np. wynalezienie samochodów spalających mniej benzyny nie przyczyniło się do zmniejszenia zużycia ropy naftowej, czy pieców efektywniej spalających paliwa kopalne do zmniejszenia ich wydobycia.
Ale nie znaczy to, że nie mamy dokonywać indywidualnych i zbiorowych proekologicznych wyborów. W Krakowie, gdzie stopień zanieczyszczenia powietrza był jednym z największych na świecie, po skutecznie przeprowadzonej wymianie pieców węglowych problem smogu został prawie rozwiązany (gdyby nie dymiące wciąż okolice). Przy okazji tego przykładu wskazano, że czasem inicjatywa niewielkiej grupy osób może przynieść wielkie, w skali całego kraju, rezultaty, jak to było np. z Alarmem Antysmogowym.
Grupa wyrażała wątpliwości, niepewność, co do wiarygodności organizacji pro-ekologicznych. Wydaje się jednak, że każde sensowne działanie zasługuje na wsparcie, a większość oskarżeń o ekoterroryzm, czy ukryte interesy, to przy bliższym przyjrzeniu się okazuje się być pomówieniami. Powinniśmy wspierać każde, nawet małe działania, których celem jest ograniczanie konsumpcji czy transportowania produktów z odległych miejsc, eliminowanie niepotrzebnych opakowań, eliminowanie materiałów niebiodegradowalnych. Zwrócono jednak uwagę na to, że niektóre produkty mogą być pozornie ekologiczne, a tak naprawdę ich cykl produkcyjny jest tak energochłonny, że końcowy produkt może zostawiać większy ślad ekologiczny niż można sądzić (np. papierowe torby). Ponieważ jest to na razie trudne do ustalenia i bardzo skomplikowane, najlepiej jest po prostu unikać opakowań jednorazowych, nawet papierowych, można takie opakowania zostawiać w sklepie, dając przez to sygnał producentom, że nie chcemy takiej zbędnej produkcji.
Popierajmy system opakowań za kaucją, kupujmy lokalne produkty, nie myjmy opakowań (to powoduje niepotrzebne zużycie energii), zwracajmy uwagę na to, czy plastic jest biodegradowalny, ulotki zwracajmy do skrzynek nadawcy, nie dajmy się nabierać na produkty opakowane efektownie tylko po to, aby zwiększyć ich sprzedawalność (ich wartość może być tak naprawdę taka sama lub nawet niższa niż tych samych sprzedawanych na wagę), kupujmy na wagę co tylko jest możliwe, zaopatrujmy się u lokalnych rolników.
Zgodzono się, że opłaty za wywóz śmieci powinny być wysokie, gdyż to mogłoby nakłonić ludzi do unikania niepotrzebnych opakowań, a producentów do zmiany.
Podsumowując, ważne są nasze indywidulane wybory, oraz rozmaicie wywierane naciski na producentów i polityków, aby zmniejszyć ilość śmieci i zmniejszać ślad ekologiczny produktów.
Bardzo ważne jest indywidualne poczucie odpowiedzialności za środowisko i działania oddolne, nawet małe. W ten sposób dokładamy się do większych zmian, a jako ludzie świadomi zagrożeń i wykształceni powinniśmy być ich inicjatorami i wzorem.
Grupa 2. Ekologiczna solidarność z ludźmi odległymi w przestrzeni i czasie (Moderatorzy: Joanna i Mariusz Zatylni )
Członkowie tej grupy zastanawiali się nad globalną odpowiedzialnością nas chrześcijan za odpowiedź na zmiany klimatyczne i ich konsekwencje dla „innych”?, Kim dla nas jest „Inny”, odległy człowiek, którego szczególnie dotyczą obecne i przyszłe zmiany klimatu? Co odczuwamy patrząc myśląc o tych ludziach?, Jakie mam intuicje i pragnienia?
Mówiliśmy też o tym, co jesteśmy gotowi dać „Innemu” od siebie i jak w naszej codzienności może się ta odpowiedzialność przejawiać? Do kogo konkretnie ją odnosimy, a kogo mamy skłonność pomijać? Członkowie grupy dzielili się swoim doświadczeniem, często umocowanym w wiarze. Mówiliśmy o tym, jakie zmiany w swoim życiu możemy wprowadzić? Z czego możemy zrezygnować? W co się angażować, jak oddziaływać na swoje środowisko i decydentów? Jakie wartości promować? Tak jak i w innych grupach i w tej zastanawialiśmy się w jakie działania dla przyszłości świata i Europy chcemy sią angażować, wiedząc że będzie to na różnych poziomach kosztowne?
Grupa zaczęła swoją pracę od przeczytania Ewangelii św. Łukasza o dobrym Samarytaninie. Członkowie grupy zastanawiali się nad tym, jak traktować, porozumiewać się, odnosić do „Innego”. Ten inny, to może być uchodźca koczujący w lesie, ktoś o innym światopoglądzie, innej kulturze, ktoś z innego pokolenia, z innego kościoła, lub nawet z tego samego, ale wierzący inaczej. Mówiono o pragnieniu zaangażowania się, ale też o poczuciu bezradności, czy obawach. Nad dyskusją kładła się cieniem obecna sytuacja na granicy polsko-białoruskiej, poczucie klęski, niemocy. Wyrażano jednak chęć i gotowość większego zaangażowania się, czy to finansowego, czy poprzez uczestniczenie w protestach, podziwiano zaangażowanie organizacji, które idą z pomocą. Zastanawiano się, jak zmienić mentalność Polaków, którzy odczuwają solidarność jedynie ze swoimi najbliższymi, ewentualnie na poziomie narodowym, ale już nie czują tej solidarności z innymi ludźmi, nawet, jeżeli ci potrzebują pomocy. Twierdzono, z potrzebujemy dialogu, wsłuchania się historie życia tych „obcych”. To najlepiej pozwala zrozumieć innych.
Podawano wiele przykładów odnajdywania porozumienia ponad podziałami, zwłaszcza poprzez wspólne akcje, np. Zupa na Pietrynie, czy Zupa na Plantach, Dzieci z Dworca Brześć. Mówiono, że wspólne działanie pozwala zbliżyć się, poznawać, przekraczać bariery, także bariery kulturowe. Realne działanie zawsze zbliża ludzi. Zbliża także kuchnia, gotowanie. Wspólny stół jest wspaniałą drogą przełamywania obcości. Mówiono także o centrach wielokulturowych (np. w Bielsku Białej), które mają duże osiągnięcia na polu zbliżania ludzi odmiennych kultur.
Poświęcono też uwagę różnicom międzypokoleniowym. „Inny” to może być także ktoś innego pokolenia, dziecko, wnuk. Ale osoby starsze mogą się wiele nauczyć od młodszego pokolenia, choćby stykając się z większą wrażliwością młodych na problemy środowiskowe, ich większą świadomością ekologiczną, gotowością zmiany stylu życia, odejścia od jedzenia mięsa, itp. Ale, także starsi mogą młodym służyć przykładem lub wspierać ich w ich protestach i działaniach (np. szycie woreczków wielokrotnego stosowania, itp.).
Pandemia pokazała jak wiele możemy zmienić, że jesteśmy w stanie się ograniczać, pomagać sobie.
Ważne są jednak bardzo zmiany systemowe i tutaj musimy się ich domagać, żądać tego od polityków, głosować na tych, którzy są gotowi je przeprowadzać. Transformacje pro-ekologiczne są wciąż niedostatecznie ważne dla naszych polityków i są przedmiotem gier politycznych.
„Inny” to też brat w kościele, inaczej rozumiejący swoje powinności, wierzący inaczej. Także wobec takich różnic powinniśmy umieć budować mosty, rozmawiać, słuchać argumentów. Tego wymaga od nas nasza wiara, Ewangelia.
Musimy też pamiętać, że duchowe inspiracje, jakie odczuwamy, niepokoje są darem Bożym i to Bóg pokieruje właściwie naszymi krokami, doda nam odwagi, światła. Tak, że powinniśmy zaufać tym natchnieniom. Bardzo ważne jest zadawanie adekwatnych pytań wobec „innego”, wysłuchanie go i gotowość zrozumienia.
Na pytanie o przyszłość, uczestnicy odpowiadali, że chcieliby mądrej, otwartej na innych, odważnej Europy. Europy kierującej się miłością bliźniego.
Grupa 3. Solidarność z czującymi zwierzętami. (Moderator: Barbara Niedźwiedzka)
W tej grupie dyskutowaliśmy nad stosunkiem chrześcijan, i Kościoła, do zwierząt. Rozmawialiśmy o tym, jakie są przyczyny milczenia w tej sprawie, a także o skutkach obecnego traktowania zwierząt dla środowiska, zdrowia i moralności. Zastanawialiśmy się, czy widzimy potrzebę zmiany, a jeżeli tak, to jakiej, a także, jakich regulacji prawnych chcielibyśmy na poziomie europejskim.
Zastanawiając się, jakie są przyczyny obojętności ludzi na cierpienie zwierząt braliśmy pod uwagę różne ich kategorie, w rozmaitych sytuacjach: zwierzęta towarzyszące, gospodarskie, w przemysłowych hodowlach, laboratoryjne, dzikie.
W odniesieniu do każdej kategorii inne pojawiały się problemy. Jako przyczyny obojętności wskazywaliśmy: brak wiedzy o tym, jak traktowane są zwierzęta, brak wiedzy o ich doznaniowości, dysonans moralny spowodowany tym, że z jednej strony nie chcemy krzywdzić zwierząt, z drugiej nasze przyzwyczajenia, kultura, obyczaje sprawiają, że je zabijamy i jemy, i nie chcemy myśleć o tym, że cierpią. Wypieranie wiedzy o krzywdzie zwierząt spowodowane jest także tym, że chcemy, aby produkty pochodzenia zwierzęcego, do których konsumowania jesteśmy przyzwyczajeni, były tanie. Mówiono także o języku, który wyklucza zwierzęta i maskuje to jak je traktujemy. Mówimy przemysł, produkcja, hodowle przemysłowe, tak, jakby zwierzęta były przedmiotami. Zacznijmy mówić o humanitarnym hodowaniu zwierząt, postulowali uczestnicy dyskusji.
Jako jeszcze jedną przyczynę złego traktowania zwierząt wskazano brak empatii, przy czym często ten sam brak empatii obserwujemy w odniesieniu do ludzi. Odmawiamy zwierzętom osobowości, indywidualności i nawet jeżeli mamy zwierzęta domowe i znamy je dobrze, wiemy jakimi są indywiduami, to nie przenosimy tej wiedzy na zwierzęta hodowlane czy dzikie.
Zastanawialiśmy się nad przyczynami, powodami milczenia w tej sprawie katolików i tym, czy jest różnica miedzy ateistami a osobami wierzącymi w odniesieniu do sprawy relacji człowiek-zwierzę. Uznaliśmy, że ludzie zainteresowani dobrostanem zwierząt częściej mają poglądy lewicowe, a ludzie wierzący nie łączą sprawy traktowania zwierząt ze swoją wiarą. Kościół o tej sprawie milczy, w kościele nie usłyszymy pouczeń moralnych, informacji, nie są organizowane żadne akcje edukacyjne itp.
Zgodnie uznaliśmy, że potrzebna jest zmiana w traktowaniu zwierząt przez człowieka? Konieczne jest podniesienie jakości życia zwierząt w hodowlach, powrót do mniejszych gospodarstw rolno-hodowlanych, gdzie jest możliwy kontakt człowieka z poszczególnymi zwierzętami. Zwrócono jednak uwagę na to, że wieś przekształca się tak, że coraz mniej zwierząt jest hodowanych przez indywidualnych rolników, co skutkuje także tym, że np. dzieci coraz mniejszą mają szansę poznać, zobaczyć w naturze zwierzęta, które wykorzystujemy dla naszych potrzeb. Ten brak kontaktu skutkuje brakiem empatii, wręcz niemożliwością wiązania produktu z żywą istotą. To z kolei sprawia, że Refleksja nad tym jak hodowane są zwierzęta, jakie są ich potrzeby i czy są respektowane jest w społeczeństwie prawie nieobecna.
Zastanawialiśmy się, co możemy zrobić, aby zmienić dramatycznie złą sytuację zwierząt w hodowlach, gospodarstwach. Nacisk ekonomiczny, zwracanie uwagi na to, co się kupuje, zmniejszenie spożycia lub rezygnacja z produktów pochodzenia zwierzęcego mogą zmusić producentów to poniesienia standardów produkcji. Zwrócono uwagę na to, że każdy zakup ma wymiar moralny i naszym etycznym obowiązkiem jest zastanawiać się nad tym, jak były traktowane zwierzęta, których ciała kupujemy. Rezygnacja, lub przynajmniej ograniczenie spożycia pewnych produktów: mięsa i jajek z hodowli klatkowych, futer, skór, przyspieszy zmiany. Mówmy też więcej o zdrowiu. Spożycie mięsa w Polsce jest 2.5 razy wyższe niż dopuszczają to zalecenia WHO czy Państwowego Instytutu Żywności i Żywienia. Nadmierne spożycie mięsa, zwłaszcza wysoko przetworzonego zwiększa zachorowalność na nowotwory, mleko nie służy dorosłemu człowiekowi, ostatnie badania wskazują, że przyspiesza osteoporozę, naszpikowane antybiotykami produkty odzwierzęce zmniejszają odporność człowieka na infekcje. Ścieki z przemysłowych hodowli zwierząt zanieczyszczają też środowisko naturalne, wody, glebę, także środkami chemicznymi i biobójczymi, które są w nich stosowane. Urealnijmy ceny produktów pochodzenia zwierzęcego mówili uczestnicy, tak, aby odzwierciedlały realne koszty etycznej hodowli.
Mówiliśmy też o koniecznej kontroli eksperymentów naukowych i pseudonaukowych z udziałem zwierząt.
Uczestnicy dyskusji postulowali kroki zmierzające do zmiany naszego traktowania zwierząt, edukację, samoograniczanie się. Wskazano, że zmiana jest możliwa, a jako przykład podawano skuteczność przeprowadzania zmiany w innych obszarach, gdzie także trzeba było walczyć z utrwalonymi przyzwyczajeniami i wielkim biznesem: palenie papierosów, spożycie cukru. Nadzieją napawają też nowe technologie, produkcja zastępników mięsa i produktów mlecznych, narastająca „moda” na wegetariańskie lub nawet wegańskie odżywianie się. Zwrócono uwagę na to, że weganizm to nie tylko odżywianie się ale to styl życia w zgodzie z resztą stworzonego świata, w pokoju, bez krzywdzenia czujących istot, ze świadomością, że wszystko na świecie jest ze sobą powiązane, od siebie zależne.
Zwróciliśmy uwagę na to, że właśnie to mówi encyklika Laudato si’ papieża Franciszka, także tam, gdzie mowa jest o trosce i dobrym traktowaniu zwierząt.
Mówiliśmy, że oczekujemy od księży i katechetów podnoszenia tej sprawy na lekcjach religii i w nauczaniu. Aby to się działo szczególnie istotna jest zmiana kształcenia seminarzystów. Mamy prawo się tego domagać, gdyż mamy wyraźne nauczanie Kościoła Powszechnego, tradycję, przykłady Świętych. Niestety Kościół raczej podtrzymuje status quo, poprzez akceptację zwiększonego spożycia mięsa i innych produktów przy okazji świąt religijnych, czy parafialnych imprez. Niestety księża też polują, błogosławią myśliwych, odprawiają tzw. Msze św. Huberta. To powinno się zmienić.
Podjęliśmy też temat ingerowania przez człowieka w życie dzikich zwierząt, czy mamy do tego prawo, czy to jest dobre dla środowiska. Zgodziliśmy się, że człowiek powinien jak najmniej ingerować w przyrodę, a jeżeli to w sposób bardzo rozważny i wrażliwy.
Mówiąc o tym, jakiego traktowania zwierząt chcielibyśmy w naszym kraju, w Europie, postulowaliśmy całkowite odejścia od hodowli klatkowej, urealnienie cen, zapewnienie zwierzętom hodowlanym warunków życia zgodnych z ich naturalnymi potrzebami, humanitarnego traktowania ich i zabijania, ścisłej kontroli i ograniczenia do minimum eksperymentów na zwierzętach, zakazu hodowli zwierząt na futra, promowania diety roślinnej i ograniczanie spożycia mięsa, powrotu do kuchni naszych przodków, w której mięso było rzadkim odświętnym rarytasem, wspieranie rolnictwa zrównoważonego, ekologicznego, małych gospodarstw. Chcielibyśmy też lepszej edukacji, uczącej dzieci podziwu dla świata przyrody i poszanowania dla każdego życia.
Grupa 4. Solidarność w racjonalnym gospodarowaniu zasobami naturalnymi (Moderator: Marek Józefiak).
W tej grupie zastanawialiśmy się nad tym, jak możemy przeciwdziałać konsumpcjonizmowi? Co możemy zrobić, aby przyspieszyć odejście od węgla i innych paliw kopalnych? Jak możemy się przyczynić rozbudzenia umiłowania do natury i do lepszej ochrony przyrody w Polsce? Jakiej chcemy Europy przyszłości w tych sprawach? Grupa zaproponowała następujące rozwiązania w trzech obszarach:
1. Ograniczenie konsumpcji poprzez:
promowanie postawy „być a nie mieć”
popieranie inicjatywy zero-waste
promowanie ekonomii współdzielenia
nagradzanie i promowanie usług serwisowych, dłuższych i szerszych gwarancji udzielanych przez producentów sprzętu
standaryzację części sprzętu, by nadawały się do wersji tego sprzętu
promowanie minimalizmu (np. nieodległe wycieczki, blisko natury, harcerstwo, leśne przedszkola)
2. Przyspieszenie odejścia od paliw kopalnych poprzez następujące działania:
zróżnicowanie podatkowe dla osób indywidulanych i przedsiębiorstw
poprawę egzekucji przestrzegania przepisów
dopłaty, np. do wymiany pieców, ograniczone czasowo i stopniowane (im szybciej następuje wymiana tym większa dopłata)
wprowadzenie stanowisk eko-urzędników w samorządach, pomagających klientom znaleźć najlepsze, najbardziej ekologiczne rozwiązania
ułatwienia prawno-administracyjne dla zielonych inwestycji
wsparcie pro-ekologicznych badań i rozwoju
podnoszenie świadomości społeczeństwa poprzez edukację, kampanie, edukację przyrodniczą
walkę z dezinformacją, zwłaszcza w mediach społecznościowych
3. Ochronę „dzikiej” przyrody poprzez:
promocję i rozwijanie harcerstwa
propagowanie zdrowego trybu życia i kontaktu z naturą
lekcje przyrody na łonie natury
zielone przedszkola
finansowanie sztuki promującej ochronę przyrody
konkursy przyrodniczo-geograficzne
rozwój infrastruktury ułatwiającej kontakt z przyrodą
zwiększenie liczby parków narodowych
wsparcie lokalnych społeczności w działaniach na rzecz ochrony przyrody
prawne rozwiązania ochraniające obszary starych lasów
Pierwszy dzień Zjazdu zakończył się spotkaniem integracyjnym Klubowiczów z udziałem przedstawicieli Redakcji „Tygodnika Powszechnego”. Gościem specjalnym spotkania był ks. prof. Alfred Wierzbicki, który czytał swoje wiersze. Rozmowę z Księdzem prowadziła Elżbieta Matyaszewska – Koordynatorka lubelskiego Klubu „Tygodnika”.
Kolejny dzień Zjazdu Koordynatorzy Klubów rozpoczęli wspólnym roboczym śniadaniem, po czym wszyscy Klubowicze uczestniczyli w Mszy św. celebrowanej przez ks. Alfreda Wierzbickiego.
Kolejnym punktem programu było podsumowanie przez moderatorów pracy w Grupach Roboczych, czemu towarzyszyły komentarze i pytania uczestników Zjazdu.
Po obiedzie odwiedziliśmy nową piękną siedzibę „Tygodnika Powszechnego”, po której oprowadzał nas Prezes Fundacji – Jacek Ślusarczyk.
A dzień przed Zjazdem gościliściliśmy w nowej siedzibie krakowskiego Klubu, przy ul. Pijarskiej, wyposażonej w niektóre meble i książki ze starej siedziby Tygodnika przy ul. Wiślnej. W tym otoczeniu, w starych klimatycznych wnętrzach wydaje się, że duch “Tygodnika” poczuł się dobrze.
Tym przyjemnym i budzącym dobre nadzieje akcentem zakończył się 10 Zjazd Klubów.
Nagranie dyskusji panelowej można zobaczyć TUTAJ
Informacja o panelistach i moderatorach:
Jacek Poznański SJ – jezuita, doktor nauk humanistycznych w zakresie filozofii, teolog i rekolekcjonista. Dyrektor Instytutu Filozofii Akademii Ignatianum w Krakowie. Obszary zainteresowań naukowych to: filozofia nauki, naukoznawstwo, filozofia techniki, filozofia przyrody nieożywionej i ożywionej, ekoteologia, relacje nauka – religia, teologia duchowości. Autor kilkunastu artykułów z zakresu ekoteologii i ekoduchowości. Wspólnie z Stanisławem Jaromim OFMConv redaktor monografii zbiorowej, pt. Kościół i nauka w obliczu ekologicznych wyzwań. Źródła, inspiracje i konteksty encykliki Laudato si’, Wydawnictwo AIK, Kraków 2016.
Marek Józefiak – rzecznik prasowy Fundacji Greenpeace Polska, doktorant w Kolegium Ekonomiczno-Społecznym SGH w Warszawie. Ukończył prawo na Uniwersytecie Warszawskim oraz Szkołę Prawa Angielskiego i Europejskiego Uniwersytetu w Cambridge. Jest absolwentem Międzynarodowego Programu Stypendialnego DBU dla specjalistów z dziedziny ochrony środowiska oraz 24. Szkoły Liderów Politycznych. Regularnie komentuje politykę ekologiczną w mediach ogólnopolskich i międzynarodowych. Jego teksty publicystyczne ukazywały się m.in. na łamach “Tygodnika Powszechnego”, portalu Newsweek.pl czy Onet.pl. Prowadzi szkolenia z zakresu wystąpień publicznych oraz realizacji kampanii dla organizacji pozarządowych i osób zaczynających aktywność publiczną.
Barbara Niedźwiedzka – informatolog, aktywistka proekologiczna szczególnie zaangażowana w walce o prawa i dobrostan zwierząt. Redaktorka portalu www.opowiedzzwierzę.pl oraz strony www.nasz.wspólnydom Klubów „Tygodnika Powszechnego”, członkini Grupy „Chrześcijanie dla zwierząt”, współpracującej z innymi chrześcijańskimi organizacjami zajmującymi się stosunkiem ludzi wierzących do zwierząt, członkini Laudato Si’ Movement.
Michał Olszewski – dziennikarz, reportażysta, pisarz, ekolog. Przez wiele lat w „Tygodniku Powszechnym”, obecnie redaktor naczelny krakowskiego oddziału „Gazety Wyborczej”. Laureat Nagrody im. Kapuścińskiego 2015. Za reportaż „Przez dotyk” otrzymał nagrodę w konkursie reporterów „Oczy otwarte”.
Joanna Zatylna (psycholog, kurator społeczna, pracuje w Schronisku dla Kobiet im. Św. Brata Alberta), i Mariusz Zatylny (architekt IARP, oblat klasztoru oo. Benedyktynów w Lubiniu) – Animatorzy Laudato Si’ Movement” (założyciele łódzkiego kręgu LSM), uczestnicy grupy troska o stworzenie Kongresu Katoliczek i Katolików, założyciele Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Budownictwa Naturalnego. Współpracują z Fundacją Habitat For Humanity, Członkowie rady ds. rozwiązania problemu bezdomności przy Prezydencie Miasta Łodzi. Przez kilkanaście lat członkowie międzynarodowej ekumenicznej wspólnoty Chemin Neuf, łączącej doświadczenie odnowy charyzmatycznej z duchowością i formacją ignacjańską. Inicjatorzy wspólnoty Winnego Krzewu, promującej odnowę kontemplacyjną, ekologię integralną oraz powszechne braterstwo i dialog dla światowego pokoju i współistnienia. Mieszkają i pracują w Łodzi.
Panel prowadził Konrad Stanowicz – założyciel i koordynator Klubu „Tygodnika Powszechnego” we Wrocławiu. Współtwórca inicjatywy Zupa na Wolności wspierającej osoby w kryzysie bezdomności. Z wykształcenia politolog. Pracuje w organizacji działającej na rzecz tworzenia nowych możliwości z zakresu kształcenia i aktywizacji społeczno-zawodowej studentów z niepełnosprawnościami.