Polska ma problem z nacjonalizmem. A najgorsze jest wmawianie sobie, że nacjonalizm niemiecki czy rosyjski jest zły, ale ten polski już nie.
Kościół – wspólnota bez dialogu?
Ogromna potrzeba dialogu – podsumowanie ankiety
Ostatnie wydarzenia zainspirowały Kluby “Tygodnika Powszechnego”, do szerokiej debaty na temat dialogu wewnętrznego w Kościele. Przeprowadziliśmy ankietę, w której zadaliśmy pytanie: „Czy odczuwasz potrzebę dialogu w Kościele i czy Kościół potrafi ją zaspokoić?”.
Wsłuchać się w głos młodości
O istocie i potrzebie prowadzenia dialogu międzypokoleniowego z udziałem Kościoła, wydaje się, że przekonywać nikogo nie potrzeba. Wystarczy bowiem przejrzeć dokumenty soborowe lub wsłuchać się w głos błogosławionego Jana Pawła II. Jego dialogi z okna na Franciszkańskiej wrosły już do klasyki ulubionych cytatów medialnych. Natomiast wysiłek związany z przemierzaniem świata i prowadzeniem dialogu z młodymi w ramach Światowych Dni Młodzieży wydają się oczywistą wskazówką dla Kościoła. Warto jednak zadać pytanie: czy tę lekcję zadaną przez Papieża Polaka wystarczająco odrobiliśmy w polskim Kościele? Co powinniśmy uczynić, by wypełnić zadanie dialogu wypływające z przesłania Ewangelii?
Kościół – wspólnota bez dialogu?
Ostatnimi czasy dialog w Kościele kojarzył nam się głównie z ekumenizmem, czy otwartością na inne religie tudzież niewierzących. I choć byli w Kościele i ci, którzy zwracali uwagę na problemy z dialogiem wewnątrz wspólnoty, to jednak dopiero ostatnie wydarzenia przyczyniły się do pewnego otrzeźwienia.
Postawmy na dialog!
W ostatnim numerze „Więzi” (Kościół od nowa) Zbigniew Nosowski apeluje „Strzeżmy się monologu!” w Kościele. Apel ten, naczelny “Więzi”, zaczerpnął z soborowej wypowiedzi abp. Karola Wojtyły. Krótki tekst aż skrzy się aktualnością. Soborowe pytania okazują się dzisiejszymi dylematami polskiego Kościoła.
Dawny kształt dialogu. O wymianie myśli Kardynała i Redaktora słów kilka.
Wiele padło w ostatnich dniach słów o wewnątrzkościelnym dialogu, powodem tego była oczywiście sprawa ograniczeń, które nałożył na ks. Adama Bonieckiego jego zakonny przełożony. Sposób, w jaki potraktowane zostały przez zwierzchność poglądy byłego redaktora naczelnego „Tygodnika Powszechnego”, zdaje się wyznaczać pewien standard, który nazwać moglibyśmy normą w przestrzeni polskiego Kościoła.