Pamiętne głosowanie za zmianami w Konstytucji PRL. / Fot. Archiwum
Wiek XX skończył się w miniony czwartek, 21 lipca 2005 r. Tego dnia zmarł Stanisław Stomma – pisali redaktorzy „Tygodnika Powszechnego” na okładce pisma. Wracamy do tych słów właśnie dziś, w 110 rocznicę urodzin Stanisława Stommy, by przypomnieć jak ważną postacią nie tylko dla „Tygodnika Powszechnego” i ZNAK-u, ale po prostu dla Polski był Stanisław Stomma.
Dyplomata, eseista, publicysta, polityczny realista, orędownik pojednania polsko-niemieckiego, w końcu świadek dziejów. W jego tekstach odbijają się jak w lustrze polskie dylematy minionego stulecia. Jednak nawet te pisane jeszcze w czasach II Rzeczpospolitej wciąż porażają aktualnością i trafnością. Stanisława Stommę warto czytać, szczególnie w dobie naszej pozornej stabilizacji.
Stanisław Stomma to nie tylko polityk, jeden z najwybitniejszych przedstawicieli środowiska polskich intelektualistów katolickich, ale także bardzo aktywny publicysta, który zadebiutował już w 1931 r. na łamach wileńskiego „Słowa” i tworzył do początku XXI w.
Trzytomowe „Pisma wybrane” (wydawnictwo Univeristas, 2017) to potężne studium historii Polski XX wieku – od krótkiego żywota przedwojennego kraju, poprzez trudne lata PRL-u po czas nowej, poszukującej swojej tożsamości III Rzeczpospolitej. Stanisław Stomma – bystry obserwator życia społecznego i politycznego – z analityczną, matematyczną wręcz, precyzją podejmuje ważne tematy dotyczące Polski i Polaków.
Dzięki takim ludziom jak Stomma przerwana została oportunistyczna zmowa milczenia na temat polskiej granicy zachodniej oraz odpowiedzialności niemieckiej za zbrodnie II wojny światowej. Stworzony został klimat ideowy i przesłanki do zawarcia traktatu 7 grudnia 1970 r. między RFN a PRL, stanowiącego pierwszą odsłonę zbliżenia między dwoma skonfliktowanymi krajami – mówi o Stanisławie Stommie prof. Anna Wolff-Powęska w rozmowie z Pawłem Stachowiakiem.