Ile jest Kościoła w Kościele? Czy nam, katolikom, na pewno zależy, żeby nadążać za papieżem Franciszkiem? A może wolimy wierzyć „po swojemu”?
Jestem wielkim zwolennikiem i orędownikiem krytycznego myślenia. Nie lubię w ciemno przyjmować czyjegoś punktu widzenia tylko dlatego, że jest dla mnie autorytetem. Skrajność polegająca na tym, że wierzę ślepo osobie, którą upatrzyłem sobie jako eksperta w danej dziedzinie nie może zwalniać mnie z samodzielnego myślenia. To niebezpieczne. Coraz częściej pojawia się jednak problem drugiej skrajności – ignorujemy autorytety i opieramy się wyłącznie na swoich przekonaniach. Dotyczy to nawet tak wyjątkowej sfery, jaką jest wiara. Zbyt rzadko pamiętamy chyba, że mamy choćby w osobie papieża Franciszka przewodnika w naszym przeżywaniu religijności. Skoro został wybrany przez kolegium kardynalskie to ufam, że jego odczytywanie Ewangelii i znaków czasu jest słuszne i potrzebne Kościołowi. Tymczasem w Polsce (choć oczywiście nie tylko) można zaobserwować bunt przeciwko sposobowi myślenia i postępowaniu Ojca Świętego.
