Redakcji „Tygodnika Powszechnego” po raz kolejny pogratulować należy umiejętności podtrzymania tradycji. Tym razem dotyczy to zawsze obecnego na łamach krakowskiego pisma ironicznego, niekiedy dość czarnego humoru – czy to w redagowanym przez Krzysztofa Kozłowskiego „Obrazie tygodnia” (który, tak jak logotyp, padł ofiarą zmiany formatu i makiety), czy w felietonach Kisiela, a potem Pilcha i Mancewicza.
Kisiel
Drogi “Tygodnika” do Europy
Inaugurujące nowy rok spotkanie berlińskiego klubu TP śledziło europejskie ścieżki Tygodnika Powszechnego dziś i w przeszłości. W oparciu o historyczne teksty: Jerzego Turowicza „Drogi do Europy” (TP z 8. kwietnia 1945 r.), Antoniego Gołubiewa „Lekcję historii” (TP z 24. Stycznia 1960 r.) oraz trzy felietony Kisiela („Szorstkości”, TP, Nr 29/1971, „Hipopotam a sprawa polska”, TP Nr 44/1971 i „W starej Europie” TP Nr 7/1974) uczestnicy spotkania dyskutowali o definicji Europy wyłaniającej się z lektury dawnych Tygodników.
Sto Lat Kisiela (1911-2011)
Stulecie Kisiela w “Tygodniku Powszechnym”
Był najchętniej czytanym, choć znacznie rzadziej słuchanym publicystą PRL-u i początków wolnej polski. Komuniści nie widzieli powodu, żeby go słuchać, bo ciągle powtarzał, że jest ich wrogiem. W wolnej Polsce nie słuchali go przyjaciele, bo mówił, że się z nimi kompletnie nie zgadza. – kompozytora, publicystę, polityka, Autora „Tygodnika Powszechnego” przypomina w artykule wstępnym poświęconym Stefanowi Kisielewskiemu MICHAŁ URBANEK, biograf rodziny Kisielewskich.
Kisiel, którego nie znałam
Przeczytanie, zaledwie pięć lat po śmierci, osobistych zapisków kogoś, kogo znało się przez pół wieku, jest przeżyciem, które trudno z czymkolwiek porównać. Ale w wypadku “Dzienników” Kisiela przeżycie to okazuje się dla mnie przede wszystkim zaskoczeniem. Tytuł, który nadaję zdaniom, w pełni oddaje to, co powtarzałam sobie po wiele razy nad grubym, bo prawie tysiącstronicowym tomem w trakcie lektury.
Orgia pytań
Będąc niedawno w Warszawie, znalazłem na murze wypalonego domu długi szereg pytań, wypisanych kopiowym ołówkiem. Dziwaczne pomieszanie tematów – bez ładu i składu – oraz naiwne formułowanie kwestii zdradzały niezupełną równowagę umysłu autora, tym niemniej pozwoliłem sobie dokonać wyboru tych pytań i przedstawiam je poniżej, niektóre z nich wydały mi się wcale interesujące: