A 12 zwykła.
Św. Florian 21 czerwca 2020
„Nie ma nic zakrytego, co by nie miało być wyjawione… Co mówię wam w ciemności, powtarzajcie jawnie, a co usłyszycie na ucho, rozgłaszajcie na dachach…”
Te słowa bywają interpretowane jako zapowiedź wielkiej lustracji
Jako uniwersalne ujawnienie „tajnych nagrań”, „taśm prawdy”
Tymczasem Jezus mówi do Apostołów o odwadze: nie bójcie się tych, co zabijają ciało
Miejcie odwagę przyznać do Mnie przed ludźmi
Mogli przecież mieć wątpliwości czy to, co Jezus im mówił, co głosił – w stosunkowo niewielkim gronie – kiedykolwiek dotrze do świata. Tymczasem to oni mają to światu przekazać. Siła ich słów będzie pochodziła od Ducha Świętego
Jezus określa ich misję : nie bójcie się, głoście na dachach (Piotr po Zesłaniu Ducha Świętego będzie przemawiał z płaskiego dachu wieczernika!)
Wróćmy do naszej interpretacji. Czym wtedy byłoby Boże przebaczenie? Niby grzechy są odpuszczone, niby Chrystus zgładził nasze grzechy, ale…. . wszystko jest przechowywane w jakimś niebieskim IPN-ie. Pocieszcie się wy wszyscy, których irytowała zapłata dla robotników ostatniej godziny, którzy pracowali zaledwie ostatnią, chłodniejszą godzinę dnia i dostali tyle, co oni, pracujący caly dzień. W końcu się okaże kim naprawdę byli ci „święci”. Przyjdzie godzina wielkiej kompromitacji tych wszystkich zbawionych w ostatniej chwili „dobrych łotrów”.. Przyjdzie pociecha dla rozgoryczonych starszych braci syna marnotrawnego …Ojciec owszem, przebaczył, ale kwity na niego zachował, by w przyszłości wszyscy mogli się dowiedzieć kim naprawdę był ten marnotrawny…Bo PAMIĘĆ o złych czynach naszych bliźnich nigdy nie powinna ulegać przedawnieniu.
Czy my przypadkiem nie wolimy wierzyć w Boga stworzonego przez nas, na nasze własne podobieństwo?
Przebaczamy, ale nie zapominamy
Przebaczamy, ale wciąż, w różnych aluzjach wracamy do tego, cośmy (rzeczywiście!) przebaczyli. Przebaczyliśmy, lecz w chwili irytacji wypominamy
Przebaczamy, ale już nie mamy zaufania
Przebaczamy i jako ci, przebaczający dajemy do zrozumienia, że jesteśmy górą, że jesteśmy lepsi….
Nie: zapomnieć by przebaczyć, lecz przebaczyć aby zapomnieć
Komentarzem do Ewangelii są pozostałe czytania.
Pierwsze: krzyk sprawiedliwego, który padł ofiarą oszczerstw, pomówień.
Słyszałem oszczerstwa wielu
Przerażenie, trwoga dokoła
Donieśmy, donieście na niego
Wszyscy zaprzyjaźnieni ze mną wypatrują mojego upadku
I nadzieja w Bogu… On doświadcza wprawdzie sprawiedliwego, ale sprawi, że prześladowcy ustaną , że będą zawstydzeni….
Święty Paweł wprawdzie nie mówi o sytuacji fałszywego oskarżenia, mówi o grzechu, mówi o Bogu: Ale nie tak samo ma się rzecz z przestępstwem jak z darem łaski. Jeżeli bowiem przestępstwo jednego sprowadziło na wszystkich śmierć, to o ileż obficiej spłynęła na nich wszystkich łaska i dar Boży, łaskawie udzielony przez jednego Człowieka, Jezusa Chrystusa.
A dalej powie (tego w dzisiejszym czytaniu nie ma, ale w liście jest 5 wierszy dalej: „Gdzie jednak wzmógł się grzech, tam jeszcze obficiej rozlała się łaska” (Rzym 5,20).
Tak przebacza Bóg…
A co my mamy zrobić z naszym ułomnym przebaczeniem? Co zrobić, jeśli mimo szczerej woli, mimo deklaracji przebaczenia, zadane nam rany nadal pieką a złe uczucia nadal w nas drzemią i ożywają przy spotkaniu z naszym winowajcą?
Niewiele możemy zrobić z naszymi złymi emocjami. Co najwyżej możemy się nie nakręcać rozpamiętywaniem doznanej krzywdy, możemy nie dolewać do ognia benzyny.
Ale nade wszystko każdego dnia słowami psalmisty prosić o uzdrowienie serca: Serce nowe stwórz we mnie Boże. Wymień Boże to moje skorodowane przez rozżalenie i poczucie krzywdy serce, na serce nowe, według serca Twego.